Być może już wkrótce dojdzie w Polsce do zmiany definicji pracownika w polskim porządku prawnym, jak i w przepisach go dotyczących. Obecnie bowiem petycją w sprawie zrównania uprawnień pracowników wykonujących pracę zajmie się Premier RP, a dotyczy ona tego, by wszyscy wykonujący pracę, bez względu na rodzaj umowy łączącej ich z przedsiębiorstwem, mieli podobne prawa, jak chociażby prawo do urlopu wypoczynkowego.
Co zatem zmienić się może w odniesieniu do definicji pracownika w polskiej rzeczywistości?
Zasadniczo być może już niedługo w kodeksie pracy obok pojęcia „pracownika” pojawi się pojęcie „pracujący”, co wynika z petycji, którą zajmowała się ostatnio sejmowa komisja. Chodzi w tym względzie o to, by wszystkie osoby, które pracują czy też współpracują z przedsiębiorstwem, obojętnie na jakiej podstawie, a zatem na podstawie chociażby:
- umowy o pracę
- kontraktu przedsiębiorstwa z przedsiębiorstwem, czyli umowy B2B
- umowy o dzieło
- umowy zlecenia
miały takie same uprawnienia jak mają obecnie zagwarantowane pracownicy.
Jak podkreśla Witold Solski, prezes Fundacji Dobre Państwo i współautor owej petycji, ograniczanie się jedynie do pracownika tak naprawdę nie przystaje już do obecnych stosunków społeczno-gospodarczych panujących w naszym kraju. Tym samym dobrze by było, by każdy pracujący miał prawo do urlopu i opieki państwa w sporze korporacyjnym. Z uwagi jednak na złożoność zmian, posłowie z sejmowej komisji przesłali postulaty prezesowi Rady Ministrów do zaopiniowania.
Warto w tym miejscu podkreślić, że generalnie prace dotyczące zrównania uprawnień pracowników i innych osób pracujących, toczą się ostatnio również w Unii Europejskiej. W tym kontekście chodzi o dyrektywę dotyczącą ochrony pracowników zatrudnionych za pośrednictwem platform cyfrowych, co wprowadzić ma chociażby domniemanie istnienia stosunku pracy.
Jak zauważa Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, generalnie praca jako taka jest po prostu pracą i powinna być chroniona niezależnie od tego kto ją wykonuje. W tym kontekście warto również podkreślić, na co zwrócił uwagę wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej, Sebastian Gajewski, iż Konstytucja RP naszego kraju gwarantuje każdej osobie wykonującej pracę prawo do bezpiecznych warunków pracy, wypoczynku czy też zrzeszania się w związkach zawodowych, a zatem istnieje szansa, że postulaty zawarte w petycji mogą spotkać się z przychylnością urzędników resortu rodziny.
W powyższym aspekcie pojęcie pracującego jest w owej petycji bardzo szeroko opisywane i obejmuje ono zróżnicowane grupy osób świadczących na rzecz przedsiębiorstwa pracę w różnych formach prawnych, jak chociażby w umowach zlecenia czy też umowach o świadczenie usług, do których stosuje się przepisy kodeksu cywilnego o zleceniu czy też przepisy dotyczące umowy o dzieło. W uzasadnieniu petycji szczególną uwagę zwrócono na samozatrudnionych, czyli osoby prowadzące pozarolniczą działalność gospodarczą o statusie przedsiębiorcy.
Jak zatem spojrzeć na potencjalne zmiany dotyczące definicji pracownika czy też pracującego?
Jak podkreśla Dorota Dzienisiuk, ekspert do spraw legislacji, należałoby generalnie rozważyć, które z uprawnień pracowniczych są możliwe do zastosowania w stosunku do osób zarobkujących w innych formach prawnych, poza kierownictwem pracodawcy i czy możliwe jest zastosowanie takich jednolitych reguł do wszystkich osób świadczących pracę.
Niewątpliwie też warto podkreślić, iż zawarta w owej petycji propozycja ma bardzo głębokie znaczenie systemowe, dotycząc wręcz sedna struktury rynku pracy. Gdyby miała być ona zrealizowana, koniecznością będzie rekonstrukcja całości regulacji rynku pracy i rozmaitych form zatrudnienia, a przede wszystkim wymagać to będzie nowelizacji ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy oraz przepisów prawa podatkowego i prawa ubezpieczeń społecznych. W powyższym kontekście potencjalnym zmianom na pewno towarzyszyć powinna dyskusja o cechach poszczególnych form zarobkowania oraz o stosowaniu tutaj porównywalnych obciążeń publicznoprawnych.
W powyższym aspekcie istotnym jest również, iż do propozycji dość ostrożnie podchodzą pracodawcy, ale również i przedstawiciele związków zawodowych. Jak bowiem zauważa dr Anna Reda-Ciszewska, ekspert NSZZ „Solidarność”, tak naprawdę wpisanie definicji pracującego do kodeksu pracy oznacza stworzenie w miejsce prawa pracy prawa zatrudnionych. W taki sposób wyeliminowano by umowy cywilnoprawne jako podstawy zatrudnienia, konkurencyjne dla umów o pracę. Tymczasem wszystkie te funkcjonujące dziś umowy są potrzebne i spełniają pewne role, pod warunkiem jednak, iż nie są zawierane w miejsce umów o pracę tytułem oszczędności. Poza tym przecież są też osoby, które po prostu nie chcą być pracownikami, a tym samym nie chcą być tak traktowane.
Niewątpliwie zatem należałoby wprowadzić mechanizmy, które dotyczyć będą przestrzegania zasad wynikających z kodeksu pracy, natomiast ewentualnie zastanowić się można nad tym, jaką częścią prawa pracy można by objąć wszystkie osoby pracujące.
Podobnie na zagadnienie to spogląda również prof. Jacek Męcina z Uniwersytetu Warszawskiego, podkreślając, iż są to bardzo istotne zmiany systemowe, które wymagają głębokiej analizy i przemyślenia zasadności ich wprowadzania. Tym samym petycje takową można by ewentualnie odebrać jako zaproszenie do dyskusji nad tym zagadnieniem i to tym bardziej, iż unijna dyrektywa o pracy platformowej przewiduje wprowadzenie rozwiązań bliskich domniemaniu stosunku pracy. Jednocześnie pamiętać należałoby o tym, iż rynek pracy tak naprawdę potrzebuje różnych form pracy dorywczej.
Co jeszcze jest istotne w kontekście potencjalnej zmiany definicji pracującego czy też pracownika?
Otóż jak podkreśla Robert Lisicki, radca prawny oraz dyrektor departamentu pracy w Konfederacji Lewiatan, petycja ta zapewne jest pewnym zaproszeniem do dyskusji, lecz chyba jeszcze przedwczesnym. W powyższym aspekcie przepisy prawa pracy nie powinny mieć jednak zastosowania do wszystkich osób fizycznych współpracujących z przedsiębiorstwem, bowiem jest to zbyt daleko idące rozwiązanie i uproszczenie. Ustawodawstwo w naszym kraju dość wyraźnie odróżnia przepisy prawa cywilnego od przepisów prawa pracy, bowiem z tym ze względu na charakter stosunku pracy wiążą się szczególne uprawnienia.
Z jednej strony pracodawcy przysługuje prawo do wyznaczenia miejsca, czasu oraz bieżącej kontroli sposobu wykonywania pracy i może on wydawać polecenia oraz ma prawo oczekiwać, że pracownik pozostanie w pracy w godzinach nadliczbowych. A z drugiej strony uprawnieniom tym odpowiadają dodatkowe obowiązki względem pracowników, jak chociażby dotyczące płatnego zwolnienia, w tym chorobowego czy też urlopów.
W powyższym aspekcie zupełne ujednolicenie warunków wykonywania pracy nie miałoby tutaj tak naprawdę żadnego uzasadnienia. Należy zatem podkreślić, iż rozwiązania, które w owej petycji zaproponowano, są nieproporcjonalne i nie uwzględniają różnic pomiędzy stosunkiem pracy, a pracą świadczoną na podstawie przepisów prawa cywilnego. W tym względzie tak szeroka zmiana zasad współpracy przedsiębiorcy z osobą fizyczną postawi niejako pod znakiem zapytania sens istnienia umów prawa cywilnego, które mają swoje ważne przeznaczenie społeczno-gospodarcze.
Poza tym warto mieć na względzie, iż obecnie na poziomie Unii Europejskiej dobiegają końca prace nad dyrektywą dotyczącą pracy platformowej i tutaj ustawodawca unijny wymusi zapewne przyjęcie bardziej efektywnych rozwiązań, w celu prawidłowego rozstrzygania czy mamy do czynienia z pracownikiem, czy też z osobą współpracującą na innej podstawie. Tutaj ma zostać wprowadzone domniemanie istnienia stosunku pracy, czego obecnie w kodeksie pracy nie ma i to już zdecydowanie wzmocni uprawnienia osób, które wykonują taką pracę.
Podsumowując, petycja dotycząca zmiany uprawnień i rozszerzenia czy też zastąpienia pojęcia pracownika pojęciem pracujący niewątpliwie wywołałaby bardzo duże, wręcz systemowe zmiany w polskim prawie pracy. Nie pozostałoby to bez wpływu na rynek pracy i niewątpliwie spowodowałoby sporo zamieszania oraz pod znakiem zapytania postawiłoby wykonywanie pracy na bazie rozwiązań przewidzianych w prawie cywilnym. Petycję tę można ewentualnie potraktować jako rozpoczęcie dyskusji na temat zmian w tym względzie, przy czym tutaj warto byłoby poczekać na ostateczny kształt przepisów proponowanych przez Unię Europejską, a dotyczących pracy platformowej, które też będą miały wpływ na kodeks pracy i rodzimy rynek pracy.