Edit Content

O nas

Jesteśmy profesjonalną agencją zatrudnienia KS Service, specjalizującą się w dostarczaniu kompleksowych rozwiązań z zakresu rekrutacji, doradztwa zawodowego oraz zarządzania zasobami ludzkimi. Znajdziesz Nas w Szczecinie, Łodzi i Poznaniu

Dane kontaktowe

Problemy kadrowe branży transportowej

Problemy kadrowe branży transportowej

Tocząca się wojna poza naszymi wschodnimi granicami sprawia, iż polska gospodarka w mniejszym lub większym stopniu odczuwać będzie jej skutki. Obecnie najbardziej dotkliwym skutkiem jest exodus pracowników pochodzących z Ukrainy, powracających bronić swej ojczyzny przed inwazją ze strony Rosji. Najdotkliwiej widać to na przykładzie branży transportowej.

Jak zatem obecnie wygląda sytuacja kadrowa w branży transportowej?

Przedstawiciele branży transportowej mówią obecnie już wprost, iż pogłębienie deficytu kadrowego na rynku kierowców to nie ryzyko, ale już fakt. Polskę z każdym dniem opuszczają kolejni obywatele Ukrainy, a od początku wojny liczba ta zbliża się już do 100 tys. I pośród wyjeżdżających celem obrony swej ojczyzny jest wielu kierowców ciężarówek i taksówek.

Jak mówi Piotr Mikiel, dyrektor departamentu transportu w Zrzeszeniu Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, w polskim transporcie międzynarodowym pracuje ok. 300 tys. kierowców, z czego ok. 105 tys. stanowią obywatele Ukrainy. Obecnie nie ma dokładnych danych na temat tego ilu ich wyjechało w obronie swej ojczyzny, jednak szacuje się, iż być może połowa z nich.

To jednak nie koniec problemów branży transportowej, gdyż rośnie również zagrożenie wyjazdu kierowców z Białorusi w związku z coraz większym zaangażowaniem się tego kraju w wojną pomiędzy Rosją, a Ukrainą. A z Białorusi w Polsce pracuje około 25 tys. osób.

Tak powstałe luki w zakresie kierowców na pewno trudno będzie zapełnić, co wynika z dwóch przesłanek:

  • nabycie uprawnień kierowcy zawodowego jest kosztowne i wymaga czasu
  • brak chętnych do pracy w zawodzie kierowcy zawodowego

To z kolei oznacza uziemienie ciężarówek i powiązane z tym trudności w przedsiębiorstwach transportowych w opłacaniu podstawowych zobowiązań podatkowych, leasingowych i kredytowych.

Poza tym na wyjazd kierowców i powstałe braki kadrowe nakłada się problem rosnących cen paliw. To z kolei znajdzie swe przełożenie w konieczności podniesienia opłat za usługi transportowe, co niewątpliwie wszyscy odczujemy w postaci rosnących cen towarów w sklepach. Koszty transportu są bowiem jednym z istotniejszych części składowych cen produktów i wzrost opłat za transport zawsze powoduje wzrost cen przewożonych produktów.

Jak zauważa Waldemar Głuszko, właściciel przedsiębiorstwa transportowo-spedycyjnego, przy dużym braku kierowców wiele przedsiębiorstw zatrudniających głównie Ukraińców zmuszonych będzie do pozostawienia swych aut na parkingu. Poza tym niedawno okazało się, iż branża transportowa nie będzie już mogła kupować paliw w cenach hurtowych, co też będzie miało wpływ na wysokość kosztów świadczonych usług.

Generalnie w najgorszej sytuacji są mniejsi przewoźnicy, opierający swój biznes głównie na kierowcach z zagranicy. Tymczasem zostali oni wręcz do tego zmuszeni, gdy na skutek ostrej walki konkurencyjnej duże korporacje podkupiły im kierowców z Polski. Taka sytuacja dotyczy chociażby przewozów autokarowych.

W tym kontekście, jak zauważa Rafał Jańczuk, prezes RafTrans i szef Polskiego Stowarzyszenia Przewoźników Autokarowych, dużo jest takich przedsiębiorstw, gdzie kierowcy ze Wschodu stanowią dziś niemal 100,0% załogi. I sytuacja takich przewoźników będzie niewątpliwie bardzo trudna, gdyż ich działalność została już drastycznie utrudniona w okresie epidemii.

Co jeszcze wiemy o branży transportowej w kontekście pracowników z Ukrainy?

Otóż w ostatnim czasie dość dużo ukraińskich kierowców pracowało również w przedsiębiorstwach komunikacji miejskiej. I zatrudniali ich zarówno przewoźnicy prywatni, jeżdżący na zlecenie samorządów, jak i spółki samorządowe. Przykładowo w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym w Poznaniu pracuje 40 kierowców i motorniczych z Ukrainy.

Zdaniem jednak Marcina Żabickiego z Izby Gospodarczej Komunikacji Miejskiej, póki co u przewoźników miejskich nie ma sygnałów, by kierowcy pochodzący z Ukrainy masowo powracali do kraju. W ich przypadku wydaje się, iż są już oni mocniej związani z naszym krajem, a duża część z nich ma tutaj swoje rodziny.

Osobną grupę stanowią jednak kierowcy takich przewoźników, jak chociażby Uber czy Bolt. I chociaż trudno tutaj o statystyki, to szacuje się, iż w Polsce zarabia w ten sposób nawet kilkadziesiąt tysięcy osób z Ukrainy. Jak zauważa Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, tak jak w przypadku ciężarówek, kierowcy przedsiębiorstw konkurujących z korporacjami taksówkowymi to osoby, które niezbyt mocno zakorzenione są w Polsce, stąd też i chęć do wyjazdu może być u nich większa.

Jak zatem powinniśmy przygotować się na najbliższe miesiące w zakresie transportu?

Zdaniem Bartosza Piłata, eksperta transportowego z Polskiego Alarmu Smogowego, w sytuacji niedoboru kierowców w naszym kraju i wojny na Ukrainie, powinniśmy przygotować duże ułatwienia dla obywateli tego kraju, które zachęcałyby do pracy w transporcie w naszym kraju. Pomimo obecnej sytuacji i oficjalnego zakazu wyjazdu z Ukrainy mężczyzn w wieku 18-60 lat spodziewać się należy, iż niedługo będą oni i tak szukać pracy poza swoim krajem. A już teraz pracę zaoferować można kobietom z Ukrainy, zwłaszcza w komunikacji miejskiej.

Przecież prowadzenie nowoczesnego autobusu czy tramwaju nie wiąże się już z takim wysiłkiem jak kiedyś, a poza tym na Ukrainie znacznie większy odsetek kobiet pracuje jako prowadzący tramwaj bądź autobus. Zatem dla chętnych należałoby zorganizować kursy doszkalające, w tym językowe. A w okresie przejściowym miasta mogłyby obniżyć kryteria odnośnie znajomości języka polskiego.

Dla przykładu we wrocławskim MPK już ogłoszono pracownikom z Ukrainy, by przekazywali rodzinie i znajomym, iż przedsiębiorstwo jest gotowe zatrudnić pewną liczbę osób z Ukrainy.

Podsumowując, branża transportowa zmierzyć się musi z coraz poważniejszymi brakami kadrowymi, których podłożem jest inwazja Rosji na Ukrainę i wyjazd cudzoziemców z Ukrainy celem obrony swej ojczyzny. Szacuje się, iż w ciągu tygodnia od rozpoczęcia inwazji Polskę opuściło już około 100,0 tys. Ukraińców. Tymczasem przedsiębiorstwa transportowe, szczególnie te mniejsze, w znacznej mierze opierały się właśnie o kierowców pochodzących spoza naszej wschodniej granicy. Warto jednocześnie pomyśleć o pewnych ułatwieniach i rozwiązaniach, które zastosować można w kontekście zatrudnienia osób przybywających do naszego kraju w przyszłości.