Wzrost płac w sektorze przedsiębiorstw w I kwartale 2019 roku wyhamował. Czy można już mówić o odwróceniu trendu, pokażą następne miesiące. Tym niemniej mamy już do czynienia z wynikami niższymi od oczekiwanych przez analityków.
Jak wygląda przeciętne wynagrodzenie w I kwartale 2019 roku?
Według GUS, przeciętne wynagrodzenie w marcu 2019 roku w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 5.165,00 złotych brutto. Badanie dotyczyło przedsiębiorstw zatrudniających ponad 9 osób. Był to wzrost o 5,7% w porównaniu z marcem 2018 roku. Tymczasem analitycy spodziewali się wzrostu na poziomie 7,0%.
Jest to wynik o tyle zaskakujący, że jeszcze w lutym (w badaniu rok 2019 do roku 2018) ten wzrost wyniósł 7,6%. Tyle, że wówczas przyczyniło się do tego przede wszystkim górnictwo, gdzie wypłacono wysokie premie i nagrody. Zdaniem Grzegorza Maliszewskiego, głównego ekonomisty Banku Millennium S.A., spadek dynamiki wzrostu płac w marcu wynika z osłabienia żądań płacowych w przemyśle, gdzie odczuwalny jest już efekt nieco gorszej koniunktury w gospodarce.
Jakie są przewidywania odnośnie perspektyw dalszego wzrostu płac?
Analitycy spodziewają się, że spadek dynamiki wzrostu płac w marcu jest tylko chwilowy. Obecnie oczekiwany jest wzrost wynagrodzeń w budownictwie oraz usługach. Jeżeli chodzi o budownictwo, to mamy tu do czynienia z boomem budowlanym, związanym z realizacją inwestycji finansowanych ze środków Unii Europejskiej oraz znacznym przyspieszeniem w budownictwie mieszkaniowym. To wszystko powinno przyczynić się do powrotu około 7%-owego wzrostu wynagrodzeń.
Na gorsze wyniki marca wpływ miał też kalendarz. W ubiegłym roku Święta Wielkanocne były na początku kwietnia, tym samym wszelkie bonusy i premie świąteczne realizowane były w marcu. To wszystko miało duży wpływ na wzrost wynagrodzeń. W tym roku takie dodatki będą miały wpływ na wyniki kwietnia.
Czy w marcu 2019 roku nastąpiły jakieś zmiany w dziedzinie bezrobocia?
Okazuje się, że zmiany zaszły i są one pozytywne. Według GUS w marcu w sektorze przedsiębiorstw pracowało 6.394.000 osób. To o 15.600 osób więcej niż w lutym. To największy miesięczny przyrost od 2007 roku. Okazało się więc, że zatrudnienie wzrosło mimo zgłaszanych przez przedsiębiorców trudności ze znalezieniem kandydatów. Ujawniają się ukryte rezerwy osób zdolnych do pracy. Zatrudnienie zaczęły podejmować bezrobotne osoby z gospodarstw rolnych, ponadto część cudzoziemców zrezygnowała z pracy „na czarno” na korzyść legalnego zatrudnienia. To wszystko miało wpływ na obecne wyniki statystyczne.
Jakie perspektywy rysują się dla wzrostu poziomu zatrudnienia?
Analitycy prognozują, iż w następnych miesiącach przyrost zatrudnienia będzie spowalniał, wraz ze słabnącym popytem na pracę. Szczególnie będzie to odczuwalne w przemyśle. Potwierdzają to dane wskaźnika PMI, zgodnie z którym zatrudnienie w tym sektorze obniżyło się w najszybszym tempie od 2013 roku. Z kolei dalsze zwiększanie zatrudnienia w budownictwie i usługach będzie bardzo trudne ze względu na brak kandydatów o odpowiednich kwalifikacjach.
Z kolei nie należy obawiać się masowego odpływu Ukraińców do Niemiec, w związku z wejściem w życie zmian w prawie migracyjnym tego kraju. Z raportu Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej wynika, że prawie połowa Ukraińców mających wcześniejsze doświadczenie w pracy w naszym kraju chce przeprowadzić się za granicę na stałe, przy czym ponad 60% z nich preferuje Polskę jako miejsce osiedlenia.
Zatem, zdaniem analityków, dane z marca 2019 roku nie powinny na razie budzić naszych obaw, choć sytuacja może w najbliższej perspektywie ulec zmianie.