Urlop na żądanie, czyli dzień kłamczucha - KS Service
+
KSSERVICE

Urlop na żądanie, czyli dzień kłamczucha

Urlop na żądanie, czyli dzień kłamczucha
06/09/2017

Urlop na żądanie, czyli dzień kłamczucha

Według Career Builder nałogowo i notorycznie kłamiemy przy próbach wytłumaczenia dlaczego skorzystaliśmy z urlopu na żądanie. 35% osób twierdzi, że była chora. Prawda zazwyczaj jest jednak inna.

Według odpowiedzi ankietowanych 28% osób przyznało, iż nie miało ochoty iść tego konkretnego dnia do pracy. 27% miało umówioną wizytę u lekarza, 24% potrzebowała czasu dla siebie, a 18% chciało w końcu się wyspać.

Niektóre wymówki, które padły w ankiecie, to jednak prawdziwe hity:

– przez przypadek zjadłem kocią karmę i poczułem się źle

– ugryzła mnie kaczka

– przesadziłem z ilością tortu urodzinowego…

Jeśli pracodawca ma poczucie humoru, a ty nie przysparzasz mu problemów regularnie, to jest spora szansa, że po takim wyznaniu prędzej uśmiechnie się, niż zirytuje. Czy warto jednak zaryzykować? Pozostawiamy do indywidualnej oceny. Tym bardziej, że wbrew pozorom całkiem spora ilość pracodawców próbuje sprawdzać czy pracobiorca ich nie okłamał. 33% kontroluje pracowników, reszta raczej nie widzi w urlopie na żądanie większego problemu.

Według wyników badania najczęściej korzystamy ze zwolnienia w poniedziałki, 48% głosów, a także w piątki – odpowiedziało tak 26% respondentów. Naszymi ulubionymi miesiącami na korzystanie z dni wolnych, są: grudzień, 21%, czerwiec, 16%, oraz styczeń – 14%. Wynika z tego, że mróz oraz zbliżające się wakacje są dla nas czynnikami najbardziej demotywującymi do przyjścia do pracy. Zaskoczenie? Pewnie, że nie!

Przeczytaj  Nigdy nie witaj się z przełożonym