Partnerzy społeczni pragną odzyskać kontrolę nad Funduszem Pracy. W tym względzie zarówno przedstawiciele związków zawodowych, jak i przedstawiciele pracodawców, chcą mieć większą kontrolę nad działalnością Funduszu Pracy, by dokonać chociażby zmian zasad finansowania szkoleń bezrobotnych, jak i poszukujących pracy oraz zmniejszyć odprowadzane tam składki.
Co wiadomo o opracowywanych projektach zmian w zakresie funkcjonowania Funduszu Pracy?
Obecnie w Radzie Dialogu Społecznego (RDS) opracowywany jest projekt zmian, który ma zostać dołączony do projektu nowej ustawy o aktywności zawodowej. W tym względzie zarówno przedstawiciele związków zawodowych, jak i pracodawców, chcą gruntownie zreformować za pośrednictwem owego projektu krytykowane od lat zasady dysponowania przez kolejne rządy pieniędzmi z Funduszu Pracy (FP).
Determinacja w tym zakresie po stronie partnerów społecznych jest bardzo duża, gdyż w ostatnich latach FP stał się dla rządzących wręcz skarbonką bez dna, która służy do stabilizacji finansów publicznych przez uwzględnienie zebranych tam środków w regule wydatkowej. A z kolei napływające tam co roku miliardy złotych z tytułu składek są tak dzielone, iż na pierwotny cel, czyli wsparcie dla bezrobotnych, trafia raptem 40% tych pieniędzy. Reszta natomiast służy finansowaniu świadczeń, które powinny być pokrywane z budżetu państwa.
W przeszłości ze składek pracodawców, które zasilają FP, finansowane były chociażby wynagrodzenia lekarzy rezydentów oraz szkolenia dla pielęgniarek. Obecnie pieniądze z FP zasilają dopłaty do pracowniczych planów kapitałowych, 13-te i 14-te emerytury, jak i zasiłki pogrzebowe. Z kolei z projektu budżetu na rok przyszły wynika, iż z ponad 20 miliardów złotych, jakie pracodawcy wpłacą z tytułu składek na FP, aż 12 miliardów złotych pójdzie na Fundusz Solidarnościowy, z którego finansowane są kosztowne świadczenia.
Tym samym zarówno przedstawiciele związków zawodowych, jak i pracodawców, są zgodni, iż należy położyć kres takiemu wykorzystywaniu owego FP. Jak podkreśla dr Antoni Kolek, ekspert Pracodawców RP, pracodawcy, którzy zapłacą w przyszłym roku ponad 20 miliardów złotych składek na FP, nie mają żadnego wpływu na to, jak te pieniądze będą wykorzystywane. Tymczasem powinny być one wydawane wyłącznie na cele związane ze zwalczaniem bezrobocia i aktywizacją zawodową osób bezrobotnych. Natomiast finansowane obecnie 13-te i 14-te emerytury bądź też rządowe dopłaty do pracowniczych planów kapitałowych są celami zupełnie nie związanymi z tymi, którym przyświecało powołanie FP. A jeśli rządzący uważają, iż pieniędzy jest na tyle dużo, by należało je wykorzystywać na inne cele, to wartym rozważenia byłoby zmniejszenie składek płaconych przez pracodawców na rzecz FP.
Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, podkreśla z kolei, iż biorąc pod uwagę niskie bezrobocie (obecnie w urzędach pracy zarejestrowanych jest około 800 tys. osób), a w związku z planowanym oddzieleniem prawa do ubezpieczenia zdrowotnego od statusu bezrobotnego liczba ta może się jeszcze zmniejszyć, obecna składka w wysokości 2,45% wynagrodzenia jest znacznie powyżej aktualnych potrzeb. Stąd wręcz wskazana byłaby aktualizacja zasad systemu, który przed laty obsługiwać miał około 2 – 3 miliony bezrobotnych.
Tymczasem zamiast dostosowania wysokości składki do aktualnych potrzeb, nastąpiło przekierowanie większości środków z FP na Fundusz Solidarnościowy. Tym samym rzec można, iż nastąpiło niejako tylnymi drzwiami zwiększenie składki emerytalnej, bowiem znaczna część pieniędzy z FP została przesunięta na Fundusz Solidarnościowy, finansujący głównie wypłatę świadczeń okołoemerytalnych.
Jakie zatem pomysły zmian mają partnerzy społeczni odnośnie FP?
Jak podkreśla Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy w Konfederacji Lewiatan, część składki płaconej na rzecz FP można by zachować u pracodawców na oddzielnym koncie, by służyły one tylko do finansowania szkoleń pracowników i podnoszenia ich kwalifikacji. To powiązane mogłoby być jednocześnie z odpowiednią dopłatą z własnych środków pracodawcy, gwarantując efektywność nowej inwestycji. Miałoby to sens tym bardziej, iż już obecnie widać lukę kompetencyjną na rynku pracy. I te pieniądze są na rynku potrzebne, by efektywnie uzupełniać umiejętności oczekiwane przez pracodawców u młodych osób wchodzących na rynek pracy bądź osób zmieniających dotychczasową branżę.
Z kolei Sebastian Koćwin, wiceprzewodniczący POPZZ, podkreśla, iż partnerzy społeczni powinni mieć znacznie większą kontrolę nad działaniami FP, jak i Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. W ostatnich latach bowiem środki z owych funduszy celowych wydawane były często na cele niezgodne z ich przeznaczeniem. W tym aspekcie zgody na plan finansowy poszczególnych funduszy udzielać mogłaby Rada Rynku Pracy, która zawiaduje obecnie pieniędzmi z Krajowego Funduszu Szkoleniowego. Wówczas sami zainteresowani decydowaliby, na co wydatkowane są pieniądze z FP. Obecnie partnerzy społeczni toczą dyskusję na temat konkretnych zapisów propozycji zmian.
Partnerzy społeczni w ramach prac RDS powinni się jednak spieszyć z przygotowaniem projektu zmian, bowiem ustawa o aktywności zawodowej, do której miałaby być dołączona nowelizacja dotycząca FP, już niedługo trafić może pod obrady Sejmu RP. Nowe przepisy mają bowiem wejść w życie od początku przyszłego roku i taka okazja do zmian może się szybko nie powtórzyć. Partnerów społecznych czeka jednak przeprawa z urzędnikami Ministerstwa Finansów, którzy zapewne nie oddadzą bez walki dziesiątek miliardów złotych zebranych na kontach FP.
Co jeszcze ma znaczenie w kontekście przyszłego kształtu i zasad funkcjonowania FP?
Niewątpliwie zmiany w finansowaniu potrzeb rynku pracy wymusi również nowa ustawa o aktywności zawodowej. Wprowadzi ona bowiem rozdzielenie statusu bezrobotnego i ubezpieczenia zdrowotnego, co zapewne znacząco zmniejszy liczbę osób zarejestrowanych w urzędach pracy. Z drugiej strony niewątpliwie też warto, by część pieniędzy z FP przeznaczona została na zwiększenie finansowania zadań związanych z obsługą coraz większej grupy cudzoziemców przebywających w Polsce.
Niewątpliwie też przekazanie partnerom społecznym decyzji w zakresie przeznaczenia pieniędzy zgromadzonych na FP oznaczałoby przekazanie im przez rząd części odpowiedzialności za sytuację na rynku pracy, za przeciwdziałanie bezrobociu, a być może nawet i za politykę migracyjną.
Podsumowując, partnerzy społeczni zrzeszeni w ramach działań Rady Dialogu Społecznego pragną, by mieli oni znacznie większy wpływ na działanie Funduszu Pracy, finansowanego ze składek pochodzących od pracodawców. Wynika to głównie z tego, iż dotychczasowa praktyka jest taka, że rządzący ponad połowę środków gromadzonych na kontach owego funduszu wykorzystują na cele niekoniecznie związane z ideą jego powstania. Pierwotnie bowiem składki płacone na rzecz Funduszu Pracy finansować miały wsparcie dla osób bezrobotnych oraz ich aktywizację, a tymczasem obecnie stanowią one wręcz taką skarbonkę bez dna, z której rządzący pokrywają przeróżne potrzeby, w większości powiązane obecnie ze świadczeniami okołoemerytalnymi. Pragnieniem partnerów społecznych jest takie opracowanie projektu nowelizacji przepisów i włączenie ich do projektowanej ustawy o aktywności zawodowej, by odzyskać wpływ na działanie owego funduszu i finansowanie poszczególnych zadań.