Dodatkowy zasiłek opiekuńczy trudno zdobyć
10/08/2020

Okazuje się, iż dodatkowy zasiłek opiekuńczy, przyznawany na dzieci do 8 roku życia z związku z epidemią, bardzo trudno zdobyć. Praktycznie bowiem tylko w dwóch przypadkach można go otrzymać.
O jakim dodatkowym zasiłku opiekuńczym jest mowa?
Otóż został on wprowadzony na mocy ustawy z dnia 2 marca 2020 roku o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (Dz.U. z 2020 r. poz. 374 ze zm.).
Jest to rodzaj szczególnego świadczenia, którego celem było umożliwienie rodzicom sprawowania osobistej opieki nad dziećmi w czasie epidemii. Wysokość tego świadczenia wynosi 80% wynagrodzenia stanowiącego podstawę jego wymiaru i przysługiwało między innymi rodzicom dzieci do 8 roku życia w związku z zamknięciem placówek opieki z powodu koronawirusa.
Świadczenie przysługiwało też również wówczas, gdy przedszkole zostało otwarte, jednakże nie mogło zapewnić opieki wszystkim dzieciom oraz w sytuacji, gdy opiekunowie nie zdecydowali się na posłanie tam dziecka. Ponadto, ów specjalny zasiłek nie wliczał się do limitu 60 dni zasiłku opiekuńczego w roku kalendarzowym przyznawanego na zasadach ogólnych.
I taka sytuacja obowiązywała do 26 lipca 2020 roku. I choć cały czas mamy do czynienia w Polsce ze stanem epidemii, a ilość zakażonych wzrasta, rząd nie zdecydował się na przedłużenie obowiązywania tegoż dodatkowego zasiłku. Argumentami przeciw jego wydłużeniu była mała liczba osób z niego korzystających oraz okres wakacyjno-urlopowy.
Co zatem obowiązuje obecnie w kontekście opieki nad dzieckiem?
Konsekwencją takiej decyzji rządu jest to, iż z tytułu osobistej opieki nad dziećmi można skorzystać z zasiłku w sytuacjach określonych w ustawie o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (Dz.U. z 2020 r. poz. 870). Jednakże te zasady różnią się od tych, które obowiązywały w przypadku dodatkowego zasiłku opiekuńczego.
Jak zauważa Robert Kamionowski, radca prawny z Kancelarii Peter Nielsen & Partners Law Office, obecnie uzyskanie zasiłku opiekuńczego na zasadach ogólnych w związku z epidemią COVID-19 jest niezwykle trudne. Generalnie są bowiem tylko dwie sytuacje, gdy rodzic będzie mógł takie świadczenie otrzymać:
- gdy dziecko zachoruje
- gdy placówka, do której dziecko uczęszcza, zostanie niespodziewanie zamknięta z powodu wykrycia w niej zachorowań
Tym samym świadczenie nie będzie już przysługiwać w momencie, gdy mamy do czynienia chociażby z brakiem miejsc w przedszkolach, żłobkach czy też klubach dziecięcych, spowodowanym limitami sanitarnymi.
Jak wyjaśnia Łukasz Łuczak, adwokat specjalizujący się w prawie oświatowym, najnowsze wytyczne ministerialne oraz Sanepidu z lipca 2020 roku zwiększyły limity dotyczące liczby dzieci, które mogą przebywać w żłobkach i przedszkolach. Jednocześnie jednak istotne jest uwzględnienie również powierzchni lokalu, a już tutaj wytyczne przewidują bardziej surowe kryteria. Tym niemniej obecnie nie ma zbyt wielu sygnałów, by wytyczne ograniczały dostęp dzieci do placówek.
Zresztą podobne stanowisko potwierdza też Robert Wilczek, prezes I Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Publicznych i Niepublicznych Żłobków i Klubów. Otóż twierdzi on, że rzeczywiście nie pojawiają się obecnie problemy z dostępnością dzieci do żłobków i przedszkoli. Chociaż reprezentowana przez niego organizacja otrzymuje pojedyncze sygnały o braku miejsc, szczególnie w mniejszych miejscowościach.
Jednakże, na co zwraca uwagę Łukasz Łuczak, sytuacja może ulec zmianie od września tego roku, gdy niektóre placówki mogą mieć problem z przyjęciem wszystkich chętnych dzieci z uwagi właśnie na zaostrzone kryteria powierzchniowe. Wówczas też, pracujący rodzic, obawiając się wysłania dziecka do placówki opiekuńczej wskutek rosnącej liczby zachorowań na koronawirusa, nie będzie miał wyboru, gdyż zasady ogólne przyznawania zasiłku opiekuńczego nie przewidują takiej sytuacji.
Co zatem wynika z obowiązujących już teraz zapisów odnośnie zasiłku opiekuńczego?
Otóż zgodnie z art. 32 ust. 1 pkt. 1 ustawy zasiłkowej nie każde zamknięcie szkoły lub przedszkola uprawnia do zasiłku opiekuńczego, a jedynie takie, które jest nieprzewidziane.
W tym kontekście ZUS tłumaczy, iż za nieprzewidziane zamknięcie placówki uważa się takie, o którym ubezpieczony dowiedział się w terminie krótszym niż 7 dni przed dniem jej zamknięcia. I w związku z powyższym chociażby zamknięcie placówki na okres wakacyjny takowym nie jest.
Jak twierdzą też urzędnicy organu rentowego, trudno również mówić o nieprzewidzianym zamknięciu, gdy dziecko nie zostało przyjęte do żłobka lub przedszkola z powodu limitu miejsc lub gdy rodzic dziecka został poinformowany o odmowie jego przyjęcia. Jednocześnie urzędnicy zaznaczają, iż takie okoliczności nie są uprawniającymi ubezpieczonych do zasiłku opiekuńczego.
Urzędnicy organu rentowego twierdzą też, iż by zamkniecie placówki opiekuńczej dawało prawo do zasiłku opiekuńczego, musi mieć ono miejsce wskutek działań nieprzewidzianych, jak chociażby kwarantanna z powodu COVID-19.
Z drugiej jednak strony do zamykania całych placówek z powodu zachorowania jednego dziecka dochodzi niezwykle sporadycznie.
Podsumowując, dodatkowy zasiłek opiekuńczy dla rodziców dzieci do 8 roku życia, przyznawany na skutek zamknięcia żłobków czy też przedszkoli z powodu panującego stanu epidemii praktycznie przestał istnieć. Rodzicom, w przypadku jakiegokolwiek zetknięcia się z ta chorobą, pozostaje ubieganie się o zasiłek na zwykłych zasadach, jednakże wówczas możliwości jego otrzymania są mocno ograniczone.