Sądy niestety różnie interpretują przepisy w sytuacji, gdy dziecko osoby ubiegającej się o tak zwane matczyne świadczenia zmarło w młodym wieku. Jedne bowiem owo świadczenie przyznają, inne natomiast nie, uzasadniając, iż w takim przypadku nie można mówić o wychowywaniu czwórki dzieci.
Co jest zatem ważne w kontekście tak zwanych matczynych emerytur?
Generalnie matczyne emerytury wprowadziła w życie ustawa o rodzicielskim świadczeniu uzupełniającym (Dz.U. z 2021 r. poz. 419 ze zm.), która weszła w życie 1 marca 2019 roku. Z założenie owa matczyna emerytura ma zapewnić środki utrzymania osobom, które zrezygnowały z zatrudnienia, by wychowywać dzieci bądź też z tego powodu w ogóle nie podjęły zatrudnienia.
O wsparcie ubiegać się może matka po ukończeniu 60 roku życia, która urodziła i wychowała (bądź tylko wychowała) co najmniej czworo dzieci. Taka sama pomoc przysługuje również ojcu mającemu 65 lat, który wychowywał dzieci:
- po śmierci ich matki
- po porzuceniu przez matkę rodziny
- gdy matka długotrwale zaprzestała wychowywania potomstwa
Aby owo świadczenie otrzymać, osoba taka musi mieszkać w Polsce i mieć tutaj ośrodek interesów życiowych przez co najmniej 10 lat oraz rozliczać się w Polsce z fiskusem. O świadczenie takie ubiegać się mogą również obcokrajowcy z prawem pobytu w naszym kraju.
Pomoc finansowa wypłacana jest rodzicom nie posiadającym pieniędzy na utrzymanie, a wsparcie przysługuje w kwocie najniższej emerytury. W sytuacji, gdy dana osoba pobiera już świadczenia z ZUS bądź KRUS, lecz jego wymiar jest niższy, wówczas świadczenie podwyższone zostaje do kwoty najniższej emerytury.
Gdzie zatem tkwi sedno problemu, gdy sądy różnie interpretują kwestię przyznania świadczenia?
Otóż problem podnoszony był już na etapie konsultacji przepisów, gdy kontrowersje budziła kwestia pojęcia „wychowania” dzieci, stanowiąca podstawową przesłankę warunkującą przyznanie świadczenia. Pierwotnie projekt w ogóle nie zawierał definicji tego pojęcia i zwracano wówczas uwagę, iż nie wiadomo, czy obejmuje ono jedynie sytuacje, gdy dziecko ukończyło 18 lat, czy też może założyło odrębne gospodarstwo domowe, ewentualnie osiąga dochody pozwalające mu na samodzielne utrzymanie.
W konsekwencji zgłoszonych wątpliwości projekt ustawy uzupełniono o definicję owego wychowania, w wersji obowiązującej obecnie. Mianowicie przez wychowanie rozumie się osobistą opiekę nad dziećmi, czyli stałe, bezpośrednie i ciągłe sprawowanie obowiązków spoczywających na rodzicach.
Jednak już wówczas eksperci sygnalizowali, iż taka definicja jest zbyt szeroka, a pole do interpretacji za duże, co znalazło swe potwierdzenie w praktyce. Niestety sporo spraw trafia do sądów administracyjnych, które różnie interpretują zapisy ustawy powołującej do życia matczyne emerytury.
Jedną z sytuacji, gdy sądom nie udało się wypracować jednolitej linii orzeczniczej jest sprawa związana ze śmiercią dziecka (szczególnie w młodym wieku) i jej wpływ na prawo matki do matczynej emerytury.
Przykładowo w wyroku z dnia 30 listopada 2021 roku (sygn. III OSK 5729/21) Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) uznał, iż o zrealizowaniu procesu wychowania można mówić wówczas, gdy dziecko jest na tyle rozwinięte i ukształtowane, że może w miarę samodzielnie funkcjonować w grupie społecznej i w społeczeństwie. Z kolei wiek w jakim dziecko zmarło pozwala ocenić, czy rzeczywiście tak było. W tym konkretnym przypadku, gdy dziecko zmarło w wieku niespełna 8 miesięcy, nie można zatem przyjąć, iż mieliśmy do czynienia z wychowaniem.
Takie stanowisko potwierdzone zostało również w wyroku NSA z dnia 15 września 2021 roku (sygn. akt III OSK 2326/21), gdzie chodziło o śmierć dziecka niespełna czteroletniego. Sędziowie NSA bowiem nie podzielili stanowiska sądu I instancji i uznali, iż matczyna emerytura w takim przypadku nie przysługuje. W uzasadnieniu wskazano bowiem, iż proces wychowania nie został ukończony, gdyż w tym wieku dziecko nie jest jeszcze zdolne do samodzielnego życia, bowiem nie może własnym staraniem zabezpieczyć swych potrzeb zarówno w sferze fizjologicznym, jak i pozostałych sferach życia. I to były przesłanki do uznania, iż mamy do czynienia z brakiem spełnienia ustawowej definicji wychowania.
Z kolei w wyroku NSA z dnia 18 sierpnia 2020 roku (sygn. akt I OSK 848/20) sędziowie w swych interpretacjach poszli dalej, uzasadniając, iż przesłankę wychowania należy rozumieć w ten sposób, że odnosi się ona do tych rodziców, którzy wobec co najmniej 4 dzieci sprawowali obowiązki aż do czasu osiągniecia przez owe 4 dzieci pełnoletności.
Jednocześnie odmienne stanowisko zaprezentowali sędziowie NSA w swym wyroku z dnia 29 kwietnia 2020 roku (sygn. akt I OSK 500/20), gdzie uznali, iż śmierć dziecka w wieku 7 lat i 6 miesięcy nie powinna niweczyć prawa do świadczenia matczynego. W uzasadnieniu sędziowie stwierdzili, iż przesłanka wychowania jest spełniona, gdy matka sprawowała nad nim osobistą opiekę przez okres przysługującej jej władzy rodzicielskiej, czyli w okresie, w którym mogła ją realizować, do czasu jego przedwczesnej śmierci.
Jak zatem takie różne interpretacje oceniają eksperci?
Zdaniem ekspertów przepisy są na tyle luźno skonstruowane, że koniecznie wymagają doprecyzowania. Zdaniem doktora Tomasza Lasockiego z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, tworząc jakiekolwiek świadczenie politycy powinni jednoznacznie wskazać wartości, które ma ono realizować. Stąd też ustawodawca winien jasno określić, czy świadczenie matczyne ma przysługiwać za pracę włożoną w wychowanie dziecka, czy też może już sama próba jego wychowania powinna być premiowana.
Analizując bowiem definicję zawartą w ustawie o rodzicielskim świadczeniu uzupełniającym trudno przesądzić, jaki dokładnie cel przyświecał ustawodawcy. Tym samym zadanie to spadło na sądy. I jak wskazuje doktor Tomasz Lasocki, tym samym bez domknięcia świadczenia odpowiednimi definicjami pozostawiono sądy na rozdrożu i niepewnych swoich uprawnień obywateli. Zatem problemy z niejednolitym orzecznictwem po stronie sądów nie świadczą źle o sądach i ich składach orzekających, lecz o tym, iż politycy tworzący prawo nie wykonali swego zadania prawidłowo.
Obecny kształt przepisów jest bowiem taki, iż równie dobrze znaleźć można argumenty przemawiające za tym, iż dziecko zmarłe w wieku 4 lat nie zostało w pełni wychowane, jak i za tym, iż tragiczna śmierć i trauma po stracie dziecka usprawiedliwia przyjęcie, iż mieliśmy do czynienia z wychowaniem, a tym samym prawem do matczynej emerytury.
Zresztą wiek dziecka to nie jedyny problem. Przykładowo problemem jest, jak rozstrzygać i co jest decydujące, jeżeli po rozwodzie matka opiekowała się dzieckiem do 16 roku życia, a ojciec realizował opiekę przez 2 dni w tygodniu, przy okazji finansując jego potrzeby. Czy wówczas, po śmierci matki, ojciec miałby prawo do owej matczynej emerytury. Stąd też doprecyzowanie owego ujętego w ustawie pojęcia wychowania jest wręcz koniecznością.
Podobnie uważa również Paweł Matyja, adwokat specjalizujący się w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych, podkreślając, iż: „Pytanie nie brzmi, czy ustawodawca powinien znowelizować przepisy, tylko dlaczego tego jeszcze nie zrobił. Powołana regulacja jest tak dalece nieprecyzyjna, że trudno się spodziewać, by na jej podstawie kiedykolwiek wypracowano jednolitą, przekonującą linię orzeczniczą.”
Jednocześnie Paweł Matyja odkreśla, iż nie zgadza się on z próbą wprowadzenia przez sądy ram czasowych w odniesieniu do problematycznego pojęcia wychowania. Otóż trudno bowiem zgodzić się z tym, iż matka, której dziecko zmarło w wieku kilku lat, nie wychowała go, w przeciwieństwie do kobiety, której dziecko osiągnęło pełnoletność. Kłóci się to z ideą sprawiedliwości społecznej i dyskryminuje rodziców, których dzieci zmarły przedwcześnie. Stąd też wprowadzenie jasnych i czytelnych kryteriów jest priorytetem.
Zdaniem Pawła Matyji dobrym pomysłem byłoby doprecyzowanie przepisu, określające, iż osoba uprawniona „wychowała dziecko do osiągnięcia przez nie 18 roku życia lub do momentu, gdy z przyczyn niezależnych od matki dalsze wychowywanie dziecka nie było możliwe”. Takie brzmienie pozwoliłoby jednoznacznie określić sytuację matki w czasie wcześniejszej śmierci dziecka.
Poza tym można się również pokusić o próbę zdefiniowania wychowania jako posiadania dziecka na utrzymaniu. W tym względzie bowiem nikt nie ma wątpliwości odnośnie tego, iż chodzi o ekonomiczne trudy posiadania licznego potomstwa, a nie o aspekty jakościowe jego wychowania, będące nieuchwytne.
W tym kontekście przedstawiciele resortu rodziny mówią o tym, iż wszystkie napływające uwagi są szczegółowo analizowane, jednakże aktualnie nie toczą się prace nad zmianą przepisów o rodzicielskim świadczeniu uzupełniającym, czyli tak zwanej matczynej emeryturze.
Podsumowując, wprowadzone ustawą o rodzicielskim świadczeniu uzupełniającym dodatkowe świadczenie emerytalne zwane potocznie matczyną emeryturą napotyka na poważne problemy z jego interpretacją. Sądy administracyjne rozpatrujące sprawy w tym zakresie często podejmują odmienne decyzje, nie radząc sobie szczególnie z właściwą interpretacją sformułowania wychowanie dziecka. Zdecydowanie wskazaną byłaby nowelizacja owych przepisów, który jednoznacznie pomogłaby określić grono osób, którym owo świadczenie jest należne. Póki co jednak na razie nie toczą się w tym kierunku żadne prace legislacyjne.