Możliwy spór o stanowisko szefa RDS - KS Service
+
KSSERVICE

Możliwy spór o stanowisko szefa RDS

Możliwy spór o stanowisko szefa RDS
27/10/2020

Możliwy spór o stanowisko szefa RDS

Okazuje się, iż tarcza antykryzysowa może mieć wpływ na trudności przy powołaniu nowych członków Rady Dialogu Społecznego (RDS), jak i zapowiadanym objęciu funkcji jego szefa przez ministra rozwoju Jarosława Gowina. Tak wynika z analiz prawnych, jakich dokonali przedstawiciele związków zawodowych. To zaś spowodować może dalsze osłabienie już i tak słabej pozycji RDS.

Czego zatem można oczekiwać w zakresie powołania nowych członków RDS i jej przewodnictwa?

Generalnie jeszcze w tym miesiącu rząd powinien przejąć roczne, rotacyjne przewodnictwo w RDS, czyli tak naprawdę forum konsultacji rządu z ogólnopolskimi organizacjami związkowymi i organizacjami pracodawców. Z nieoficjalnych informacji płynących ze strony sfer rządowych wynika, iż funkcje tę miał objąć Jarosław Gowin, wicepremier i minister rozwoju, pracy i technologii.

Jednak plany te pokrzyżować może panująca epidemia i tarcza antykryzysowa, która zmieniła zasady funkcjonowania RDS właśnie na czas epidemii. Rezultat tego jest taki, iż w istocie nie wiadomo dziś, czy wolno w tym czasie powoływać nowych członków rady (a Jarosław Gowin nim nie jest). Generalnie taki spór spowoduje zapewne osłabienie i tak już mocno zachwianej pozycji rady jako ciała doradczego.

Zmiany w samym składzie rady stały się koniecznością po dokonaniu rekonstrukcji rządu. Skoro po jej przeprowadzeniu wicepremier i szef resortu rozwoju przejął nadzór nad zagadnieniami związanymi z prawem i rynkiem pracy, to powinien on też uczestniczyć w obradach RDS. Tymczasem członków rady powołuje i odwołuje Prezydent RP na wniosek premiera (jako przedstawiciela rządu) lub poszczególnych związków i organizacji pracodawców, będących partnerami społecznymi.

I taki zapis wynika z art. 27 ust.1 ustawy z dnia 24 lipca 2015 roku o Radzie Dialogu Społecznego i innych instytucjach dialogu społecznego (Dz.U. z 2018 r. poz. 2232 ze zm.).

Jak zatem tarcza antykryzysowa wpłynęła na możliwość dokonywania wyboru nowych członków RDS?

W zgodzie z art. 85 ustawy nowelizującej specustawę covidową (Dz.U. z 2020 r. poz. 568 ze zm.) w okresie obowiązywania stanu epidemicznego lub stanu epidemii to premier jest uprawniony do odwoływania członków rady. I ta regulacja specjalna wskazuje, iż w właśnie w tym czasie nie stosuje się powołanego wyżej art. 27 ust. ustawy o RDS.

Przeczytaj  Kontrole u pracodawców korzystających z pomocy

Takie brzmienie ustawy covidowej sprawia, że obecnie premier ma uprawnienia do odwoływania członków RDS, a nikt nie ma uprawnień do ich powoływania. Wyłączony bowiem ze stosowania art. 27 ust. 1 ustawy o RDS mówił zarówno o powoływaniu i odwoływaniu członków rady, a art. 85 ustawy covidowej mówi już tylko o ich odwoływaniu.

Na taką interpretację przepisów powołują się członkowie NSZZ „Solidarność”, przywołując w tym temacie ekspertyzę swojego zespołu prawnego. Jak zauważa Piotr Duda, przewodniczący tegoż związku, źle się stało, iż w ustawach tarczy antykryzysowej umieszczono przepisy ingerujące w działalność kluczowych instytucji dialogu społecznego w Polsce, a tym bardziej podważające prerogatywy prezydenta. Efekt tego jest taki, iż obecnie, czyli przez cały czas trwania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii, nie ma podstaw prawnych do powoływania nowych członków rady.

Reprezentowany przez niego związek nie zaakceptuje powołania żadnej nowej osoby do RDS, gdyż będzie to niezgodne z prawem i podważy legitymacje do jej formalnego działania. Sytuacja obecna jest zatem wręcz kuriozalna, gdyż grozi załamaniem instytucjonalnego dialogu społecznego.

Jak na ten problem reaguje obóz rządzący?

Problem jest o tyle poważny, iż w powyższym kontekście w grę wchodzi nie tylko wymiana członków tego gremium, ale też i wspomniane przewodnictwo w niej. Trzeba zatem oczekiwać na oficjalne stanowisko rządu w powyższej sprawie.

Teoretycznie rządzący mogliby twierdzić, iż wspomniane wyłączenie ze stosowania art. 27 ust. 1 ustawy o RDS dotyczy jedynie kwestii odwoływania członków rady, a tym samym prezydent nadal miałby również w okresie epidemii możliwość powoływania nowych osób do składu rady. Jednakże takie podejście wydaje się nie być prawidłowe, gdyż bliższa literalnemu brzmieniu przepisów jest interpretacja przedstawiona przez stronę związkową.

Choć z drugiej strony patrząc, w praktyce trudno będzie skutecznie zakwestionować taką właśnie interpretację. Na ten moment stanowisko strony rządowej w powyższym temacie nie jest znane, stąd trudno się do niego jednoznacznie odnieść.

Przeczytaj  Zwlekanie z żądaniem zadośćuczynienia za wypadek przy pracy nieopłacalne

A co o powyższym problemie sądzą pracodawcy?

Otóż mają oni w tej kwestii zdecydowanie łagodniejszą postawę, czekając po prostu na ruch ze strony rządu. Poza tym, pracodawcy zakładają, iż w najgorszym wariancie szybka nowelizacja owego feralnego art. 85 ustawy covidowej też nie stanowi problemu, by powołanie nowych członków rady nie wzbudzało wątpliwości.

Jak zauważa Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP), jeśli rząd zamierza odbudować powagę dialogu społecznego, jak i samej rady, powinien jak najszybciej wyeliminować stamtąd osoby, które współpracowały ze służbami PRL. Ponadto, należałoby zmienić kryteria reprezentatywności organizacji wchodzących w skład rady, by miały one autentyczny mandat do uczestniczenia w jej pracach.

Te słowa padły zapewne w kontekście Andrzeja Malinowskiego, obecnego przewodniczącego RDS z ramienia Pracodawców RP, który objął tę funkcje pomimo protestów ze strony NSZZ „Solidarność” i ZPP, spowodowanych faktem, iż był on tajnym współpracownikiem służb bezpieczeństwa PRL, co potwierdza Instytut Pamięci Narodowej (IPN).

Podsumowując, problemy przy wyborze nowego przewodniczącego RDS, jak i jej członków, generalnie nie sprzyjają poprawie wizerunku samej rady. Jednakże tym razem winien jest temu sam rząd, który niestarannie przygotował zmianę zasad funkcjonowania tego organu w okresie epidemii. Szkoda, iż przepisy prawa tworzone są zbyt szybko i bez wiarygodnego sprawdzenia skutków ich wprowadzenia w życie.