Sądy po stronie rodziców w kontekście zasiłków - KS Service
+
KSSERVICE

Sądy po stronie rodziców w kontekście zasiłków

Sądy po stronie rodziców w kontekście zasiłków
30/11/2021

Sądy po stronie rodziców w kontekście zasiłków

Okazuje się, iż sądy stają po stronie rodziców w kwestii zasiłków opiekuńczych. Ich zdaniem zasiłek opiekuńczy funkcjonuje również wtedy, gdy doszło do zamknięcia oddziału lub grupy, do której uczęszcza dziecko, a nie całej placówki oświatowej.

Jak zatem polski wymiar sprawiedliwości podchodzi do kwestii zasiłków opiekuńczych?

Co do zasady świadczenie należy się rodzicom (objętym ubezpieczeniem chorobowym) w razie konieczności sprawowania opieki nad chorym dzieckiem (do ukończenia 14 roku życia), również wówczas, gdy zostało ono poddane izolacji bądź kwarantannie w związku z COVID-19. Takie świadczenie przysługuje również opiekunowi, który musi zaopiekować się zdrowym dzieckiem do 8 lat z powodu nieprzewidzianego zamknięcia żłobka, przedszkola lub szkoły. Takie zapisy wynikają z art. 32 ust. 1 pkt. 1 a ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby lub macierzyństwa (Dz.U. z 2021 r. poz. 1133, zwana dalej ustawą zasiłkową).

I generalnie właśnie w tym zakresie pojawił się problem interpretacyjny, dotyczący sformułowania „zamknięcia szkoły”. Takim przykładem różnych interpretacji tegoż sformułowania było stanowisko władz pewnej uczelni, która w e-mailu skierowanym do pracowników uzasadniała, iż zasiłek opiekuńczy nie przysługuje, gdy część uczniów (lub część klas) uczy się w sposób zdalny, a część stacjonarnie i nie dochodzi do zamknięcia całej placówki.

Niewątpliwie taka interpretacja to spory kłopot dla rodziców. Dyrektor szkoły może bowiem, za zgodą organu prowadzącego i po uzyskaniu pozytywnej opinii właściwego państwowego inspektora sanitarnego, zawiesić zajęcia nie tylko w całej placówce, ale też w jednej klasie, gdy zdrowie uczniów jest zagrożone ze względu na sytuację epidemiologiczną. A wzrost liczby zakażeń sprawia, iż coraz częściej uczniowie z danej klasy nie przebywają formalnie na kwarantannie (gdy nie wszyscy mieli kontakt z osobą zakażoną), lecz muszą pozostać w domu i uczyć się zdalnie.

Jak przepisy w tym względzie interpretuje polski organ rentowy?

Otóż nie jest znane oficjalne stanowisko urzędników Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS), jak i resortu rodziny. Jednakże praktyka wskazuje, iż w sytuacji zawieszenia zajęć w klasie lub grupie, a nie całej placówce opiekuńczej czy też szkolnej, urzędnicy interpretują przepisy na niekorzyść rodziców.

Przeczytaj  Kłopotliwe dla pracodawców stanowisko TSUE

I tak też było w sprawie, którą zajmował się Sąd Rejonowy w Rybniku. Otóż pod koniec października ubiegłego roku rodzic został poinformowany telefonicznie przez dyrektora żłobka, że u jednego z pracowników placówki wystąpiło podejrzenie zakażenia wirusem SARS-CoV-2 i grupa, do której uczęszczało dziecko ubezpieczonego, została zamknięta. Nie było też możliwości przyjęcia małego dziecka do innej grupy z uwagi na to, iż była ona zbyt liczna. Tym samym rodzic wystąpił z wnioskiem do ZUS o zasiłek opiekuńczy za okres od 26 do 30 października ubiegłego roku (czyli okres, za który nie przysługiwał dodatkowy zasiłek opiekuńczy i o zasiłek należało się ubiegać na podstawie przepisów ogólnych). Jako powód wskazał on nieprzewidziane zamknięcie placówki opiekuńczej.

Jednakże organ rentowy odmówił mu przyznania prawa do zasiłku, argumentując, iż w toku postępowania wyjaśniającego dowiedziono, iż nie nastąpiło całkowite zamknięcie placówki, do której uczęszczał syn ubezpieczonego, a jedynie jednej grupy.

Sprawa ta trafiła do sądu, który stanął jednak po stronie rodzica. W uzasadnieniu wyroku z dnia 21 kwietnia 2021 roku (sygn. akt IVU 31/21) sędziowie Sądu Rejonowego w Rybniku wskazali, iż świadczenia pieniężne z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (czyli między innymi zasiłek opiekuńczy) mają na celu pokrycie szkody spowodowanej zajściem danego rodzaju ryzyka (czyli określonej sytuacji życiowej), z której wystąpieniem wiąże się opłacenia składki. W tym konkretnym przypadku chodziło o ochronę sytuacji polegających na zapewnieniu opieki dziecku. W konsekwencji sąd zmienił zaskarżoną decyzję, przyznając ubezpieczonemu prawo do zasiłku opiekuńczego.

Czy są jeszcze inne przykłady na korzystne dla rodziców interpretacje sądowe?

Otóż tak, a podobna sytuacja dotyczyła sprawy rozpatrywanej przez Sąd Rejonowy w Toruniu. Otóż rozpoznawał on sprawę matki, której dziecko uczęszczało do przedszkola funkcjonującego przy szkole podstawowej. I decyzją dyrektora szkoły, po konsultacji z właściwym rejonowo sanepidem, zajęcia w oddziale przedszkolnym zostały zawieszone i wprowadzono nauczanie zdalne. W konsekwencji rodzic wystąpił o zasiłek opiekuńczy na podstawie art. 32 ust. 1, pkt. 1 lit. a ustawy zasiłkowej.

Przeczytaj  Wzrost płac w ochronie zdrowia

Tutaj również urzędnicy organu rentowego odmówili świadczenia, argumentując, iż zasiłek opiekuńczy nie przysługuje, jeżeli część uczniów (a więc część klas) uczy się w sposób zdalny, a część stacjonarny i nie dochodzi do całkowitego zamknięcia całej placówki.

Sędziowie toruńskiego sądu uznali jednak inaczej. W wyroku z dnia 4 marca 2021 roku (sygn. akt IV U 42/21) orzekli, iż zawieszenie zajęć w przedszkolu należało ocenić jako pozytywną przesłankę do przyznania świadczenia, gdyż faktycznie sprowadziło się ono do zamknięcia oddziału przedszkolnego i uniemożliwiło uczestnictwo dzieci w zajęciach stacjonarnych. W efekcie takiego stanu rzeczy oznaczało to konieczność sprawowania opieki nad małym dzieckiem przez rodzica.

Uzasadniając wyrok sędziowie przypomnieli, iż celem ogólnym zasiłków wypłacanych okresowo jest zastąpienie pracownikowi wynagrodzenia, którego nie może uzyskać wskutek niemożności świadczenia pracy. I tak właśnie było w opisywanym przypadku, gdyż pójście do pracy przez tegoż rodzica wiązałoby się z pozostawieniem bez opieki 3-letniego dziecka.

Poza tym sędziowie przypomnieli, iż utrwalił się pogląd, że za nieprzewidziane zamknięcie żłobka, przedszkola lub szkoły uważa się takie zamknięcie tych placówek, o którym ubezpieczony został poinformowany w terminie krótszym niż 7 dni przed dniem ich zamknięcia. A skoro termin ten został dochowany, prawo do zasiłku opiekuńczego przysługuje.

Podsumowując, mając wątpliwości odnośnie interpretacji sformułowania zamknięcie szkoły, przedszkola czy też żłobka (czy dochodzi do niego, gdy tylko część klas czy oddziałów ulega zamknięciu), należy posłużyć się celem świadczenia opiekuńczego. A w zasiłku opiekuńczym chodzi generalnie o sprawowanie opieki. Jeżeli zatem dana placówka opiekuńcza nie może wywiązać się z tego zadania, zasiłek opiekuńczy przysługuje. Zatem dobrze się dzieje, iż sądy stoją właśnie na takim stanowisku, korzystnym dla rodziców. Natomiast ZUS, jeżeli nadal stosował będzie wykładnię niekorzystną dla rodziców, odmawiając im prawa do zasiłku opiekuńczego, czeka sporo procesów, które raczej będą kończyły się po myśli skarżących rodziców.