Szkoły branżowe w Polsce poddane zostały reformie, której celem było sprostanie potrzebom współczesnego rynku pracy. Bowiem to, iż rynek ten diametralnie się zmienia, nie wątpi już nikt. A obecna epidemia tak naprawdę tylko znacznie przyspieszy zmiany, które są po prostu nieuniknione.
Jak zatem obecnie wygląda szkolnictwo branżowe w Polsce?
Generalnie rok bieżący jest drugim, gdy wdrażane są zmiany w szkolnictwie zawodowym, dostosowując je do potrzeb rynku pracy. I pomimo panującej epidemii, a tym samym przejściu szkół na system nauki zdalnej, to w tym roku nastąpił pewien przełom, gdyż po raz pierwszy od dawna liczba uczniów w szkołach branżowych wzrosła, z poziomu 14% do 17% ogółu uczniów. Gdy do tego dodamy uczniów szkół technicznych, wówczas okazuje się, iż razem stanowią oni 56% wszystkich uczniów. To generalnie więcej niż w Niemczech, o których mówi się przecież, iż posiadają dobry system kształcenia zawodowego.
Funkcjonujące w zakresie reformy szkolnictwa branżowego ramy pozwalają szkołom nawiązywać skuteczną współpracę bezpośrednio z pracodawcami. Dzięki temu szkoły zaczęły się przekształcać w pożądanych kierunkach. W najbliższym czasie przewiduje się też opracowanie Zintegrowanej Strategii Umiejętności, której założeniem jest w perspektywie roku 2030 przewidywanie pożądanych wówczas i poszukiwanych umiejętności i kompetencji.
Praktycznie nie ma obecnie szkoły branżowej, która nie nawiązałaby ścisłej współpracy z pracodawcami. To cieszy, gdyż świadczy o tym, że podstawy programowe opracowywane są wspólnie z pracodawcami, co daje większą szansę odnalezienia się na rynku pracy, a pracodawcom z kolei na pozyskanie odpowiednio wykwalifikowanych pracowników.
Przedsiębiorstwa współpracujące ze szkołami branżowymi chętnie zatrudniają absolwentów takich szkół, oferując także praktyki zawodowe. To z kolei sprawia, iż obecnie uczniowie, a potencjalni przyszli pracownicy, znają już infrastrukturę zakładu, jak i osoby tam pracujące. Takim przykładem owocnej współpracy jest Grupa Azoty SA, zatrudniająca corocznie kilkunastu absolwentów szkół branżowych.
Międzynarodowe Targi Poznańskie SA są przykładem pracodawcy ceniącego sobie umiejętności miękkie. I od kilku już lat współpracują z poznańskim Uniwersytetem Ekonomicznym w zakresie studiów podyplomowych branżowych, pozyskujących również w ten sposób osoby do pracy.
Czy zatem wszystko działa w tym względzie bez zarzutu?
Okazuje się, iż niekoniecznie. Tam bowiem, gdzie są ulokowane spółki Skarbu Państwa, specjalne strefy ekonomiczne czy też duże zakłady pracy, współpraca w tym zakresie przebiega wręcz modelowo. Jednak tam, gdzie nie ma zakładów pracy, pozostają małe przedsiębiorstwa rzemieślnicze z ograniczoną ofertą zawodów.
Nie wiadomo też, jak epidemia wpłynie na szkolnictwo branżowe. Zaczęły się bowiem w tym zakresie pojawiać ciekawe inicjatywy staży międzynarodowych, które w dobie epidemii stoją pod dużym znakiem zapytania.
Poza tym epidemia przyspiesza pewne procesy w gospodarce, chociażby związane z cyfryzacją i automatyzacją. A to z kolei wpływa na coraz większe potrzeby szkolenia w zawodach związanych z elektroniką i programowaniem.
Generalnie kształcenie zawodowe bazuje przede wszystkim na umiejętnościach praktycznych. Część z takich umiejętności da się pozyskać zdalnie, lecz są i takie, których nie sposób zdobyć na odległość. Stąd też jak tylko będzie to możliwe, planuje się uruchamianie praktycznej nauki zawodu, nie wiadomo jednak czy uda się nadrobić powstałe już obecnie zaległości w tym elemencie.
By zaległości w związku z koniecznością kształcenia zdalnego były jak najmniejsze, resort edukacji przygotował unikatowy na skalę europejską zestaw do nauki języka obcego zawodowego, a ponadto platformy e-learningowe umożliwiają kształcenie na odległość z wykorzystaniem materiałów dostarczanych przez podmioty zewnętrzne, w tym pracodawców.
Epidemia naruszyła jednak relację między pracodawcami, a szkołami branżowymi. Przede wszystkim nie można jednak organizować praktyk. Niestety w tym zakresie nawet najdoskonalsze platformy i narzędzia nie są w stanie zastąpić niezbędnej praktyki zawodowej.
Czego zatem należy oczekiwać w przyszłości, w kontekście szkolnictwa branżowego i poszukiwanych zawodów?
Nie od dziś wiadomo, iż w przyszłości najważniejsze będą kompetencje miękkie, pozwalające szybko dostosować się do zmiany technologii czy też warunków pracy. W prognozie resortu edukacji na rok obecny w zakresie szkól branżowych pojawiły się zawody techniczne związane z branżą budowlaną, ale też i automatyk, mechatronik, elektronik czy też elektryk, na których ciągle utrzymuje się zapotrzebowanie.
Z kolei lockdown i epidemia pokazują, iż generalnie umiejętności cyfrowe są już dziś niezbędne, niezależnie od zawodu. Rosnąć będą też potrzeby w takich grupach jak zawody opiekuńcze i paramedyczne, na co wpływ będzie miało starzenie się polskiego społeczeństwa.
Prognozy przewidują, iż obecnie około 10% pracowników jest zatrudnionych w zawodach, w których będą mogli kontynuować swą karierę. 70% pracowników pozostanie w dotychczasowych zawodach, lecz swoje czynności wykonywać będą w całkiem odmienny sposób. A pozostałe 20% stanowić będą zawody, które tak naprawdę trudno dziś przewidzieć, gdyż będą one powstawały w wyniku rozwoju techniki i innowacji. Podstawą edukacji przyszłości będzie jej dział matematyczno-przyrodniczy i przygotowanie do kształcenia ustawicznego.
A jak pracodawcy patrzą na rynek pracy przyszłości?
Zdecydowana większość pracodawców już dziś skutecznie implementuje nowe rozwiązania technologiczne, w tym także z wykorzystaniem sztucznej inteligencji. A to sprawia, iż koniecznością jest pozyskanie przez pracowników nowych umiejętności.
Generalnie jednak to nie będzie kwestia zastąpienia człowieka przez nowoczesne technologie, tylko raczej odpowiedniej kooperacji z tymi systemami. Rozwijać się będzie na pewno branża medyczna, gdzie już dziś wiadomo, iż w perspektywie najbliższych lat brakować będzie około 10% personelu, a za lat 20 – około 30%. W tym kontekście mowa jest o lekarzach, fizjoterapeutach, ratownikach, trenerach, dietetykach, itd. Kolejną mocno rozwojową branżą będzie IT i programowanie. Ważne będą też szeroko pojęte umiejętności analityczne.
Zakładać jednak należy, iż system edukacji nie nadąży za tymi zmianami. Podstawa, którą wyniesiemy ze szkoły jest i będzie ważna, jednak wzrośnie rola edukacji i dodatkowego kształcenia, które trwało będzie przez całe życie. Należy tylko mieć nadzieję, iż zmiany, które przyspieszyła epidemia w zakresie tego jak pracujemy i jak się uczymy nie będą rewolucyjne. Mamy przecież ogromne zdolności adaptacyjne i powinniśmy przez ten proces przejść w sposób ewolucyjny.
Podsumowując, szkolnictwo branżowe, zresztą jak i każdy inny dział edukacji, jest w przededniu całkiem poważnych zmian i wyzwań. Dość gwałtownie zmieniające się realia gospodarcze, jak i przyspieszone przez epidemię procesy automatyzacji i cyfryzacji powodują, iż przygotowanie młodzieży do wejścia na rynek pracy jest coraz trudniejsze. Tym niemniej pomimo zanikania pewnych zawodów czy też stabilizacji, otwierają się przed młodymi osobami zupełnie nowe perspektywy i powstają zawody, o których być może jeszcze dziś nikt nie słyszał. Szkoła powinna ich zatem przygotować na to, iż zmiana i konieczność ciągłej edukacji będzie nieodłączną częścią ich życia w przyszłości.