Rząd ma pomysł odnośnie skrócenia kolejek tworzących się do zaliczenia urzędowego egzaminu ze znajomości języka polskiego dla cudzoziemców. Otóż propozycja zmierza do tego, by ów egzamin przestał być wymogiem. Jednakże zdaniem ekspertów, to problemu nie rozwiąże.
Jak zatem obecnie wygląda sytuacja z koniecznością zdawania egzaminu ze znajomości języka polskiego?
Generalnie obecny system poświadczania znajomości języka polskiego jako obcego (czyli dla cudzoziemców), jest przygotowany na egzaminowanie około 3 tys. osób, gdy tymczasem liczba chętnych jest dwukrotnie wyższa. Uprawnionych do przeprowadzania takowego egzaminu jest 48 instytucji, a tylko 105 osób ma uprawnienia do pełnienia funkcji przewodniczącego komisji egzaminacyjnej, poświadczającej znajomość języka polskiego.
Taka sytuacja sprawia, iż niektórzy cudzoziemcy przez kilka miesięcy wręcz polują na wolny termin egzaminu. W niektórych ośrodkach egzaminacyjnych na listach rezerwowych jest ponad 200 osób oczekujących, co sprawia, iż rośnie liczba skarg, ponieważ zdanie tego egzaminu jest niezbędne do ubiegania się chociażby o obywatelstwo i zezwolenie na pobyt rezydenta długoterminowego UE. Zdarza się zatem, iż niektóre ośrodki egzaminacyjne wykorzystują trudną sytuację w tym zakresie i w pierwszej kolejności zapisują te osoby, które właśnie w tym ośrodku zdecydowały się na wykupienie kursu językowego.
I w kręgach rządowych pojawił się pomysł na rozwiązanie tego problemu. Otóż przewidywana jest rezygnacja z urzędowego certyfikatu poświadczającego znajomość języka polskiego na rzecz innych dokumentów.
Kto może być przewodniczącym komisji w zakresie znajomości języka polskiego jako obcego?
Otóż egzaminatorem uprawnionym do sprawowania funkcji przewodniczącego komisji egzaminacyjnej poświadczającej znajomość języka polskiego jako obcego może zostać osoba, która:
- posiada dyplom ukończenia studiów wyższych w zakresie filologii polskiej ze specjalnością nauczanie języka polskiego jako obcego
- ma co najmniej 3-letnie doświadczenie w nauczaniu języka polskiego jako obcego uzyskane w okresie ostatnich 5 lat
- nie była skazana prawomocnym wyrokiem za przestępstwo popełnione umyślnie ani umyślne przestępstwo skarbowe
- ukończyła szkolenie dla kandydatów na egzaminatorów
Kto jest autorem pomysłu zmian i na czym mają one polegać?
Zmianę zasad zaproponowali urzędnicy Ministerstwa Edukacji i Nauki (MEiN), kierując odpowiednie pismo do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA), gdzie kończą się prace nad projektem nowelizacji ustawy o cudzoziemcach.
Jak wskazuje w owym piśmie profesor Włodzimierz Bernacki, wiceminister edukacji i nauki, chodzi o zmianę art. 211 ustawy o cudzoziemcach, na mocy którego od 2018 roku wprowadzono obowiązek posiadania (przy wydawaniu zezwolenia na pobyt rezydenta długoterminowego UE) biegłej znajomości języka polskiego na poziomie co najmniej B1, potwierdzonej urzędowym certyfikatem. To zaś sprawiło gwałtowny wzrost liczby osób przystępujących do egzaminu językowego, na co nie pozwalają możliwości techniczne obecnego systemu. Zmiana miałaby polegać na rozszerzeniu katalogu dokumentów potwierdzających znajomość języka polskiego jako obcego o inne wiarygodne certyfikaty bądź rozważenie usunięcia w ogóle wymogu jego posiadania.
W odpowiedzi urzędnicy MSWiA zgodzili się na to rozwiązanie, proponując, by w art. 211 ust. 3 pkt 1 ustawy o cudzoziemcach urzędowe poświadczenie zastąpić wykazem innych poświadczeń znajomości języka polskiego przy ubieganiu się o rezydenturę. I takowy wykaz winien być stworzony w formie aktu wykonawczego do nowelizowanej ustawy przez ministra spraw wewnętrznych w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw szkolnictwa wyższego i nauki. W ten sposób zachowany zostanie wymóg znajomości języka polskiego na poziomie B1, przy czym możliwym będzie wówczas posługiwanie się innymi wiarygodnymi certyfikatami poświadczającymi takową znajomość.
Zdaniem Bartosza Grodeckiego, wiceministra spraw wewnętrznych i administracji, takie rozwiązanie spowoduje większą dostępność miejsc na sesjach egzaminacyjnych w innych instytucjach, doprowadzając w krótkim czasie do spadku zainteresowania cudzoziemców urzędowymi egzaminami przeprowadzanymi na podstawie ustawy o języku polskim. To zaś sprawi, iż urzędowy system poświadczania znajomości języka polskiego będzie ponownie wydolny.
By z kolei rzeczywiście wpłynąć już teraz na zmniejszenie kolejek do tegoż egzaminu, przewiduje się, iż wraz z nowelizacją uchwalone zostaną przepisy przejściowe, w których znajdzie się reguła, iż nowe przepisy i wymogi będą mogły być stosowane również w odniesieniu do postępowań w sprawie udzielania zezwolenia na pobyt rezydenta długoterminowego UE będących w toku. Tym samym osoby, które złożyły już wniosek o udzielenie zezwolenia na pobyt i oczekują na możliwość zapisania się na sesję egzaminacyjną, będą mogły zrezygnować z tegoż oczekiwania na rzecz przystąpienia do egzaminu w celu uzyskania innego certyfikatu językowego.
Czy zatem zaproponowany przez ministerialnych urzędników sposób rozwiązania problemu okaże się skuteczny?
Otóż eksperci obawiają się, iż ta propozycja niekoniecznie rozwiąże problem. Jak bowiem zauważa Ksenia Naranovich z Polskiego Instytutu Językowego, wszystko zależy od tego co konkretnie znajdzie się projekcie rozporządzenia, gdzie mają zostać określone rodzaje certyfikatów potwierdzających znajomość języka polskiego. Poza tym pytanie czy w ogóle owo rozporządzenie zostanie wydane, gdyż jeżeli nie, wówczas ścieżka potwierdzania znajomości języka polskiego zostanie zablokowana dla osób starających się o status rezydenta długoterminowego UE. Pamiętać bowiem należy w tym aspekcie, iż w interesie Polski nie jest przyznawanie tych certyfikatów, ponieważ posiadając go można wyjechać do innych krajów unijnych.
Wątpliwości mają też inni eksperci, jak chociażby z Państwowej Komisji do spraw Poświadczania Znajomości Języka Polskiego jako Obcego, wskazując, iż tak naprawdę nikt nie zna skali problemu, ponieważ nie wiadomo ilu osobom, pomimo prób, nie udaje się zarejestrować na egzamin, jak i tego w jakim celu do niego podchodzą. Można się bowiem jedynie domyślać, iż największą rzeszę stanowią ci, którzy chcą zdawać egzamin, gdyż wnioskują o obywatelstwo lub rezydenturę. W tej sytuacji trudno jednoznacznie przewidzieć na ile odejście od wymogu urzędowego poświadczenia znajomości języka polskiego przez rezydentów długoterminowych UE rozwiąże ten problem.
Zdaniem przedstawicieli Państwowej Komisji do spraw Poświadczania Znajomości Języka Polskiego jako Obcego lepszym rozwiązaniem byłyby w tym aspekcie zmiany systemowe. Uważają oni, iż dobrym pomysłem byłoby umożliwienie zdawania tychże egzaminów w sposób zdalny. Wówczas kandydat rejestrowałby się na taki egzamin za pośrednictwem centralnego systemu, a nie poprzez ośrodek egzaminacyjny. To zaś zlikwidowałoby potencjalne nadużycia w tym zakresie ze strony ośrodków, które w sposób uprzywilejowany traktują osoby płacące za kurs językowy w ich placówce, rejestrując je w pierwszej kolejności. W tej propozycji sprawdzian w części pisemnej zdawany byłby w ośrodku, natomiast część ustna – zdalnie.
Podsumowując, ministerialny pomysł na rozładowanie kolejki osób chcących zdawać egzamin ze znajomości języka polskiego jako obcego, celem uzyskania państwowego certyfikatu może być rozwiązaniem dobrym, o ile dokonany zostanie właściwy wybór innych certyfikatów potwierdzających ową znajomość. Poza tym niewątpliwie warte rozważenia byłoby wprowadzenie szerszych zmian systemowych, jak chociażby możliwości zdawania części ustnej egzaminu w sposób zdalny oraz centralnej ewidencji kandydatów. Zatem z oceną tego pomysłu należy poczekać na konkretne przepisy wykonawcze.