Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami prawo do urlopu rodzicielskiego mają rodzice, którzy byli zatrudnieni w momencie porodu, ponieważ właśnie takie uprawnienie posiadają tylko ci rodzice, którzy wcześniej korzystali z urlopu bądź zasiłku macierzyńskiego, który co do zasady przysługuje właśnie w momencie narodzin dziecka. Takie zapisy pozbawiają prawa do urlopu rodzicielskiego te osoby, które w momencie narodzin dziecka nie miały zatrudnienia.
Jakie są polskie przepisy odnośnie urlopu macierzyńskiego i rodzicielskiego, komu on przysługuje i w jakim wymiarze?
Urlop macierzyński rozpoczyna się w dniu porodu i trwa 20 tygodni. Urlop ten został przedłużony o kolejne 32 tygodnie urlopu rodzicielskiego. Zatem łącznie po urodzeniu dziecka na opiekę można przeznaczyć aż 52 tygodnie, co daje wynik 364 dni, a więc niemalże rok. Co ważne, pierwszą część urlopu rodzicielskiego należy wykorzystać bezpośrednio po urlopie macierzyńskim, bo w przeciwnym wypadku, prawo do niego niestety przepada. Istotne jest również to, że prawo ojców do wykorzystania urlopu rodzicielskiego jest ściśle powiązane z tym, czy matka narodzonego dziecka ma prawo do zasiłku macierzyńskiego, a to oznacza wprost, czy była zatrudniona, a więc i ubezpieczona w momencie porodu lub czy zyskała taki status w okresie, w którym mogłaby korzystać z urlopu macierzyńskiego.
Jaki zapadł wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), który może mieć istotny wpływ na polskie przepisy dotyczące urlopów rodzicielskich?
Z wyroku TSUE z dnia 25 lutego 2021 roku w sprawie pracownicy z Luksemburga wynika, że krajowe przepisy dotyczące urlopów na dzieci nie mogą uzależniać prawa do nich od faktu zatrudnienia w momencie porodu.
Z owego orzeczenia wynika także, że opiekun, który nie pracuje i nie jest ubezpieczony w chwili narodzin dziecka, ale podejmie pracę i zostanie zatrudniony, kiedy dziecko ma na przykład 3 lata, powinien mieć prawo do skorzystania z urlopu rodzicielskiego, a jedynym ograniczeniem wynikającym z krajowych przepisów może być wymóg odpowiedniego stażu pracy (maksymalnie 1 rok).
Wyrok ten oznacza, że konieczna jest zmiana przepisów krajowych oraz przebudowanie całego systemu wsparcia dla opiekunów.
Jakie są opinie ekspertów w temacie urlopów macierzyńskich i rodzicielskich po ogłoszeniu wyroku TSUE z dnia 25 lutego 2021 roku?
Zdaniem Katarzyny Siemienkiewicz, eksperta ds. prawa pracy Pracodawców RP wyrok TSUE z dnia 25 lutego 2021 roku może mieć istotny wpływ na polskie ustawodawstwo w zakresie urlopów rodzicielskich, ponieważ TSUE uznaje za niedopuszczalne uzależnianie prawa do urlopu od posiadania statusu pracownika, czyli ubezpieczonego w chwili narodzin dziecka. Jej zdaniem należy zatem zmienić przepisy krajowe dotyczące urlopu rodzicielskiego. Regulacje unijne zakładają jedyny warunek dopuszczający do nabycia prawa do tego urlopu jako 12-miesięczny staż zatrudnienia przed rozpoczęciem korzystania z urlopu rodzicielskiego. Polskie przepisy takiego warunku nie określają, ale za to praktykuje się wymóg zatrudnienia i podlegania ubezpieczeniu w dniu porodu. Jest też warunek wspomniany powyżej, który nakazuje wykorzystanie części urlopu rodzicielskiego zaraz po urlopie macierzyńskim by on nie przepadł. Jeśli rodzic wykorzysta tylko małą część tego urlopu, na przykład 8 tygodni, to później przysługuje mu już tylko maksymalnie 16 tygodni, a nie 24 tygodnie, czyli w takiej sytuacji pełne wykorzystanie urlopu rodzicielskiego nie jest zatem możliwe. To oznacza, że polskie przepisy nie realizują w pełni celu dyrektywy unijnej 2019/1158 o uprawnieniach opiekuńczych w sprawie równowagi między życiem zawodowym, a prywatnym rodziców i opiekunów (Dz. Urz. UE z 12 lipca 2019 r. L 188/79), która zakłada, że opieka nad dzieckiem jest możliwa nie tylko zaraz po porodzie, ale i później, do ukończenia przez dziecko lat 8. Państwa członkowskie mają obowiązek wdrożenia zmian w krajowych przepisach w tym temacie do dnia 2 sierpnia 2022 roku.
Czy powyżej opisana niespójność polskich przepisów odnoszących się do urlopów macierzyńskich i rodzicielskich z orzeczeniem TSUE to jedyna komplikacja w tym zakresie?
Otóż komplikacji jest więcej, a można je przedstawić na przykładzie. Zakładając, że kobieta w momencie porodu nie miała zatrudnienia, a co za tym idzie, nie podlegała ubezpieczeniom społecznym. W takim przypadku przysługuje jej specjalne roczne świadczenie zwane kosiniakowym. Następnie, kiedy dziecko jest już 3-letnim przedszkolakiem, matka podejmuje zatrudnienie. Zgodnie z wyrokiem TSUE z dnia 25 lutego 2021 roku, powinna ona mieć prawo do skorzystania z urlopu rodzicielskiego. To oznacza, że mimo braku zatrudnienia i ubezpieczenia jest traktowana identycznie jak matki zatrudnione i ubezpieczone, a można się nawet pokusić o stwierdzenie, że w stosunku do matek, którym przysługuje wyłącznie rodzicielskie, jest wręcz faworyzowana.
Nie można także pominąć faktu, że w Polsce prawo ojca do korzystania z urlopu zależy od tego, czy w momencie porodu matka ma prawo do zasiłku macierzyńskiego.
Zdaniem Katarzyny Siemienkiewicz przy pracach nad nowelizacją polskich przepisów odnośnie urlopów macierzyńskich i rodzicielskich, rząd powinien wziąć pod uwagę wszystkie wspomniane aspekty sporne. Według jej opinii, skoro nie można uzależniać prawa do urlopu od zatrudnienia i ubezpieczenia w chwili porodu, to ustawodawca winien rozważyć wprowadzenie minimalnego stażu, aby zniwelować nadużycia i nierówne traktowanie w tej kwestii.
Na czym polegają różnice w prawie do urlopów macierzyńskich i rodzicielskich na przykładzie pracownicy z Luksemburga?
Pracownica z Luksemburga, której dotyczył wyrok TSUE z dnia 25 lutego 2021 roku, była zatrudniona na podstawie umowy o pracę na czas określony do dnia 26 stycznia 2012 roku po czym została ona wyrejestrowana z systemu ubezpieczeń społecznych. 4 marca 2012 roku urodziła bliźnięta, będąc już osobą bezrobotną i pobierając zasiłek. Według polskich przepisów, jej umowa przedłużyłaby się do dnia porodu, a w konsekwencji tego, miałaby prawo do zasiłku macierzyńskiego i rodzicielskiego. 15 września 2012 roku kobieta ta została zatrudniona na podstawie kolejnych umów, a od 15 września 2014 roku już na czas nieokreślony. Dnia 11 marca 2015 roku złożyła ona wniosek o urlop rodzicielski, jednakże pracodawca odmówił jej udzielenia tegoż urlopu, ponieważ w dniu porodu nie była ona zatrudniona i nie podlegała ubezpieczeniu społecznemu, a według luksemburskich przepisów, urlop rodzicielski jest od tego uzależniony. Spór ostatecznie trafił do sądu.
Jaki jest cel urlopu rodzicielskiego?
Urlop rodzicielski jest uprawnieniem indywidualnym przyznawanym pracownikom niezależnie od płci z powodu narodzin lub przysposobienia dziecka, którego celem jest umożliwienie opieki nad nim do czasu osiągnięcia odpowiedniego wieku określonego w przepisach krajowych. Maksymalnie jest to 8 lat, a w Polsce bierze się pod uwagę rok kalendarzowy, w którym dziecko kończy 6 lat. Przepisy unijne pozwalają krajom członkowskim indywidulnie uzależniać to prawo od okresu zatrudnienia lub stażu pracy, ale nie może on przekroczyć roku.
Uznanie celu nadrzędnego urlopu rodzicielskiego jako umożliwienie godzenia obowiązków rodzinnych z zawodowymi powala nie dopuszczać w przepisach unijnych do uzależniania prawa do urlopu rodzicielskiego od warunku zatrudnienia w chwili narodzin lub przysposobienia dziecka.
Podsumowując, polskie przepisy odnośnie urlopu rodzicielskiego różnią się od przepisów unijnych, jednakże nie da się obecnie wyłącznie zaimplementować drobnych zmian, wynikających na przykład z samego z wyroku TSUE z lutego 2021 roku, a wymaga to zmiany całego systemu ubezpieczeń społecznych. Państwa członkowskie mają czas na wdrożenie wszystkich zmian do 2 sierpnia 2022 roku. Spowoduje to większe uelastycznienie warunków nabycia prawa pracownika do urlopu rodzicielskiego i ewentualne uzależnienie go od stażu pracy u danego pracodawcy. Tak, czy inaczej, w efekcie wszystkich zmian więcej osób nabędzie prawo do urlopu rodzicielskiego.