Zasady pracy zdalnej i pakt społeczny w powijakach
10/02/2021

Generalnie trwa obecnie impas w zakresie wprowadzenia na stałe do kodeksu pracy zasad wykonywania pracy w formie zdalnej, jak i szerzej pojętego paktu społecznego. Wynika to z faktu, iż w zasadzie większość wstępnych postulatów zgłoszonych przez pracodawców i związkowców w ramach społecznych konsultacji nie znalazła uznania w oczach urzędników resortu rozwoju.
Na jakim etapie są obecnie rozmowy nad paktem społecznym i zasadami wykonywania pracy zdalnej?
Z najnowszego stanowiska urzędników Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii (MRPiT) wynika, iż nie będzie kolejnej podwyżki zasiłków dla bezrobotnych, dopłaty do pensji są wystarczająco wysokie, elastyczny czas pracy w zasadzie już występuje i nie przewiduje się prac nad zawieszeniem zakazu handlu w niedziele.
Tym samym większość wstępnych postulatów poruszonych przez pracodawców, jak i związkowców w ramach prac nad umową społeczną, nie znalazła uznania w oczach urzędników resortu rozwoju. Założenie paktu społecznego jest takie, iż miałby on służyć odbudowie gospodarki i wspieraniu zatrudnienia.
Takie stanowisko resortu rozwoju budzi zatem pytanie o sens prowadzenia negocjacji nad umową społeczną, gdyż w zasadzie nie ma tutaj nawet pola do negocjacji, a pogodzenie propozycji związkowców i pracodawców jest niezwykle trudne.
Zresztą taki stan rzeczy mocno ukazało ostatnie posiedzenie zespołu ds. prawa pracy Rady Dialogu Społecznego (RDS), które odbyło się 5 lutego 2021 roku, gdzie podczas jego trwania partnerzy społeczni nie porozumieli się nawet co do tematów, którymi miałyby się zając zespoły negocjujące ów pakt.
Czego jeszcze nie udało się uzgodnić w ramach prac zespołów RDS?
Generalnie zespołom wokół RDS nie udało się również porozumieć w sprawie projektu wprowadzającego przepisy o pracy zdalnej na stałe do kodeksu pracy, a nierozwiązanymi kwestiami pozostają sprawy zasad polecania wykonywania takiej pracy, jak i ekwiwalentu dla pracownika za podwyższone koszty (chociażby prądu, jak i innych mediów).
Jeżeli w najbliższym czasie nie uda się w tym temacie wypracować wspólnego stanowiska, wówczas zespół ds. prawa pracy przy RDS nie przedstawi wspólnych tematów z zakresu prawa pracy do negocjacji umowy społecznej, a projekt w zakresie pracy zdalnej samodzielnie opracuje rząd.
Czy zatem pakt społeczny jest niezbędny i czemu ma służyć?
Generalnie najnowsze stanowisko w tym względzie, zaprezentowane przez urzędników resortu rozwoju, rodzi pytanie o sens prowadzenia negocjacji na temat paktu społecznego z partnerami społecznymi. W zaproponowanych bowiem przez związkowców i pracodawców tematach do negocjacji, stanowisko urzędników jest takie, iż dana propozycja jest już w całości lub częściowo wdrożona, albo nie ma możliwości jej realizacji.
Przykładowo związkowcy (z OPZZ i FZZ) zaproponowali podwyższenie poziomu dopłat do pensji pracowników w ramach tarczy antykryzysowej (do 60% wynagrodzenia), tymczasem urzędnicy resortu rozwoju twierdzą, iż w ramach tarczy branżowej przedsiębiorcy mogą ubiegać się o dopłaty do pensji w wysokości 2.000 zł na jednego pracownika, co stanowi 40% przeciętnej płacy. To zaś oznacza, iż istniejące rozwiązania w dużej mierze spełniają związkowy postulat zmian.
Z kolei związkowcy z NSZZ „Solidarność” proponowali, by pracodawca nie mógł zwolnic pracownika, którego pensja była dofinansowana w ramach tarczy antykryzysowej. Ten zakaz zwolnienia miałby obowiązywać przez okres dwukrotnie dłuższy niż czas pobierania tegoż dofinansowania. W odpowiedzi urzędnicy MRPiT wskazali, iż ochrona przed zwolnieniem przysługuje w okresie pobierania dofinansowania, natomiast wydłużenie takowej ochrony „miałoby negatywne skutki dla przedsiębiorcy przez doprowadzenie do upadłości i utraty wielu miejsc pracy”.
Kolejną propozycją związkowców (zaproponowaną przez OPZZ) było podwyższenie zasiłku dla bezrobotnych do połowy ostatniego wynagrodzenia. W tym aspekcie urzędnicy resortu rozwoju przypomnieli, iż w roku ubiegłym wzrósł znacząco poziom zasiłku dla bezrobotnych o obecnie wynosi on 42.9% płacy minimalnej. Tym samym nie planuje się żadnych zmian w tym względzie, gdyż rząd jest ograniczony możliwościami budżetowymi.
Jakie jeszcze propozycje strony społecznej zostały podobnie potraktowane przez urzędników ministerialnych?
Otóż dość groteskowo wygląda odpowiedź urzędników MRPiT na postulat, by skuteczniej zachęcać do powrotu polskich medyków będących poza granicami naszego kraju. W tym względzie zostało bowiem wskazane, iż ów postulat jest już częściowo zrealizowany poprzez:
- utrzymywanie i rozbudowę rządowego portalu powroty.gov
- wydanie broszury informacyjnej „Powrotnik” dla osób powracających do kraju
- organizację Targów Pracy w Londynie
Zresztą podobnie, delikatnie mówiąc – słabo, ministerialni urzędnicy odnieśli się też do propozycji pracodawców, w tym chociażby postulatu Konfederacji Lewiatan dotyczącego elastycznego czasu pracy (w tym wprowadzenia kont czasu pracy i możliwości rozliczania go w dwuletnim okresie rozliczeniowym. W tym kontekście padła odpowiedź, iż przeszkodą są przepisy unijne, a możliwym jest przecież stosowanie 12-miesiecznych okresów rozliczeniowych, w porozumieniu ze związkami zawodowymi lub przedstawicielami załogi.
Żadnej akceptacji ze strony urzędniczej nie zyskała też propozycja ze strony Konfederacji Lewiatan i BCC, by zawiesić zakaz handlu w niedziele. W tym względzie padła bowiem odpowiedź, iż nie przewiduje się żadnych zmian w tym zakresie.
Jak zatem dalej postrzegać należy prace i rozmowy na temat umowy społecznej?
Generalnie zarówno związkowcy, jak i pracodawcy dość sceptycznie podchodzą do idei paktu społecznego. Jak podkreśla Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, szanse na zawarcie umowy społecznej są bardzo niewielkie. Poza tym nie wiadomo, jak ów pakt społeczny miały się odnosić do Nowego Polskiego Ładu i Nowej Polityki Przemysłowej, czyli programów, nad którymi pracuje obecnie rząd.
Tym niemniej nie należy zakładać, iż prace nad umową społeczną ustaną. Zdaniem Grzegorza Sikory, dyrektora ds. komunikacji FZZ, takie stanowisko urzędników resortu rozwoju powinno wręcz zmotywować do skuteczniejszego działania po stronie RDS. Sama rada bowiem w ostatnim czasie zbyt dużo czasu poświęcała na spory kompetencyjno-personalne wewnątrz. Tym samym oczekiwać należałoby obecnie opracowania wspólnej agendy, chociażby na poziomie ogólnym, by móc przedstawić ją jako jednolite stanowisko członków RDS. Nie można bowiem zapominać, iż zarówno związkowcy, jak i pracodawcy, mają wspólne postulaty, jak chociażby: obniżenie klina podatkowego, poprawa sytuacji w ochronie zdrowia i warunków zatrudnienia w sferze publicznej.
Czy zatem szybkie wypracowanie wspólnego stanowiska wewnątrz członków RDS jest możliwe?
Zasadniczo nie będzie to zadanie proste, czego dowodem są ostatnie posiedzenia RDS. Przykładowo podczas ostatniego posiedzenia zespołu ds. prawa pracy partnerom społecznym nie udało się ustalić wspólnie postulatów z zakresu prawa pracy, które miałyby być przedstawione do dalszych prac w zespołach negocjacyjnych, gdzie już szczegółowo opracowane zostałyby rozwiązania o charakterze długofalowym, wchodzące w skład paktu społecznego.
Obie strony dialogu społecznego uznały wszak, iż poszczególne rozwiązania z zakresu prawa pracy (chociażby przykładowo uelastycznienie czasu pracy i wydłużenie limitu zatrudnienia na czas określony) mogłyby być wprowadzone w życie za pomocą układów zbiorowych. To zaś oznaczałoby, iż w układzie można by nawet ograniczać niektóre przepisy gwarancyjne z kodeksu pracy, w zamian chociażby za ustępstwa pracodawcy na innym polu. Problemem okazała się forma owych układów zbiorowych. Związkowcy pragną bowiem, by były to porozumienia branżowe, a pracodawcy dopuszczają również te zakładowe.
Zdaniem Henryka Nakoniecznego, przewodniczącego zespołu z ramienia NSZZ „Solidarność”, związkowcy zgodzą się na deregulację na rynku pracy, lecz w sposób, który nie będzie naruszał konkurencji na rynku. A to gwarantuje tylko układ branżowy, chroniący przed konkurowaniem płacami, czyli dumpingiem płacowym. Pracodawcy natomiast uważają, iż rozstrzygnięcia w tym zakresie mogłyby zapaść na późniejszym etapie negocjacyjnym.
Jak bowiem twierdzi profesor Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, można rozmawiać o układach branżowych, lecz nie powinno się o tym przesądzać na tym etapie dyskusji. Jednocześnie pracodawcy podtrzymują propozycję rozmowy o deregulacji w prawie pracy za pośrednictwem układów zbiorowych.
A jak wygląda stanowisko partnerów społecznych w odniesieniu do projektu wprowadzenia pracy zdalnej do kodeksu pracy?
Otóż również i w tym zakresie partnerom społecznym nie udało się wypracować jednolitego stanowiska. Problemem okazała się negocjowana kwestia wypłaty ekwiwalentu dla osób wykonujących obowiązki w trybie zdalnym. Związkowcy jednoznacznie podkreślają, iż przepisy powinny określać albo minimalną kwotę takiego świadczenia, albo mechanizm ustalania jego wysokości.
Przykładowo przedstawiciele FZZ proponują, by za każdy dzień pracy w formie zdalnej zatrudnionemu przysługiwało 50% minimalnej stawki godzinowej. W roku 2021 byłoby to zatem 9,15 zł, co oznacza, iż osoba, która przepracuje w formie zdalnej cały miesiąc, otrzymałaby dodatkowo 180-190 zł. Na takie rozwiązanie nie zgadzają się jednak pracodawcy, uważając, iż nadmierna wysokość takiego ekwiwalentu spowoduje, iż nastąpi zniechęcenie pracodawców do takiego trybu wykonywania obowiązków.
W tym zatrudniającym znacznie bliżej do propozycji rządowej, zgodnie z którą ustawa miałaby zobowiązywać do wypłaty takiego ekwiwalentu, ale już zasady jego ustalania i wysokość miałyby być ustalane w porozumieniach na szczeblu przedsiębiorstw. Jednocześnie zmodyfikowana propozycja rządowa przewiduje, iż pracodawca musi ponosić koszty łączy internetowych oraz podwyższonych opłat za prąd. Partnerzy społeczni zgodzili się jedynie z tym, iż ryczałt powinien być wolny od podatków i składek na rzecz ZUS oraz podlegać waloryzacji.
Podsumowując, generalnie zarówno pakt społeczny, jak będące jego częścią zasady pracy zdalnej zaliczyły spory falstart. Bardzo trudno jest bowiem wypracować partnerom społecznym wspólne stanowisko, co prawdopodobnie przesądzi o tym, iż gotowy projekt rozwiązań przedstawi rząd. Poza tym stanowisko ministerialnych urzędników wobec sugestii partnerów społecznych wobec paktu społecznego jest w zasadzie takie, iż trudno odnaleźć tam pole do negocjacji. Czas zatem pokaże, jak potoczą się dalsze rozmowy i negocjacje, jednak widoków na przyszłość w kontekście porozumienia i jednolitego stanowiska zbyt dużo nie ma.