Program Pracowniczych Planów Kapitałowych nie okazał się takim sukcesem, jak zakładano w prognozach. Stąd też przed nowym rządem stoi zadanie nowelizacji owego programu, która zdaniem ekspertów jest konieczna, by program ten spełniał swoją funkcję.
Co zatem wiadomo o potencjalnych zmianach w zakresie funkcjonowania programu Pracowniczych Planów Kapitałowych?
Zasadniczo projektu nowelizacji przepisów odnośnie do Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK) jeszcze nie ma, jednak z zapowiedzi wynika, iż nowy rząd zamierza zreformować przede wszystkim sposób inwestowania zgromadzonych środków. Eksperci są zdania, iż kierunek ten jest jak najbardziej słuszny, bowiem obecnie pieniądze zgromadzone w PPK w zakresie tak zwanej części udziałowej lokowane są na poziomie nie mniejszym niż 40,0% w spółkach wchodzących w skład WIG20, gdy tymczasem aż 8 z tych spółek jest kontrolowanych przez państwo, w czym upatruje się upolitycznienia programu.
Jak podkreśla Iwona Smolak, radca prawny oraz partner w Kancelarii Gardocki i Partnerzy, planowana zmiana polegać ma na odejściu od takiej polityki inwestowania na rzecz lokowania środków w te instrumenty finansowe, które obiektywnie będzie można uznać za najbardziej opłacalne dla uczestników programu. Takie podejście wydaje się brzmieć obiecująco, lecz dopiero po wynikach będzie można ocenić, czy okaże się korzystne dla najbardziej zainteresowanych, czyli de facto pracowników. Tymczasem właśnie pracownicy, po dotychczasowych doświadczeniach w kwestii państwowych planów odkładania na czas zasłużonego odpoczynku zawodowego, obawiają się zmian w tym zakresie.
Jak zauważa dr Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, tak naprawdę nie wiadomo na czym dokładnie polegać ma zmiana sposobu inwestowania, bowiem w tym kontekście scenariuszy może być kilka, jak chociażby:
- do obecnego katalogu zostaną dopisane kolejne spółki
- zostanie w ogóle zniesiony nakaz poruszania się w obszarze spółek WIG20
Niewątpliwie zmiany oznaczać będą również to, iż więcej pieniędzy z PPK będzie można inwestować w spółki spoza Polski, a poza tym również i w start-upy. To z kolei rodzi ryzyko z uwagi na odpływ kapitału z kraju, co może mieć wpływ na polską gospodarkę.
W powyższym kontekście z kolei Piotr Bocianowski, adwokat, podkreśla, że obecny system zabezpiecza uczestników przed inwestowaniem w mniejsze spółki, a zmiana może zwiększać ryzyko inwestycyjne. Niestety liberalizacja zasad finansowania doprowadzić może do zmniejszenia stabilności systemu PPK, a tym samym zniechęcenia pracowników do takiej formy oszczędzania.
Eksperci jednak są zdania, iż nie będzie to dotyczyło młodych ludzi, dla których ważne są względy ekologiczne. Obecnie bowiem, ze względu na ograniczenia w inwestowaniu, ich pieniądze nie mają szansy wspomóc spółek, które inwestują w nowe technologie. Pośród tych z WIG20 nie ma bowiem spółek zielonych, czyli przedsiębiorstw z sektora eko.
Dotychczasowe doświadczenia wskazują ponadto, iż dotychczasowe zabezpieczenie nie zawsze było skuteczne, bowiem wystarczy wspomnieć chociażby gwałtowną przecenę akcji jednego z przedsiębiorstw z jaką mieliśmy do czynienia pod koniec listopada bieżącego roku, prawie wyłącznie wskutek jednej wypowiedzi polityka.
Takie zdarzenia w kontekście sztywnej polityki inwestycyjnej sprawiają, iż długoterminowe oszczędności przyszłych emerytów potrafią czasami znacznie stopnieć z dnia na dzień, stąd też powinno się pozwolić zarządzającym PPK inwestować bardziej elastycznie, jak chociażby w przypadku Pracowniczego Programu Emerytalnego, na co zwraca uwagę dr Marcin Wojewódka, wiceprezes zarządu Instytutu Emerytalnego.
O czym jeszcze warto pamiętać w kontekście zmian dotyczących zasad funkcjonowania programu PPK?
Zdaniem ekspertów zmiany w funkcjonowaniu programu PPK powinny zostać poprzedzone poważnymi analizami. Można bowiem wyobrazić sobie rozwiązania, które sprawią, że PPK w ogóle nie będzie wykorzystywane. A poza tym, jak podkreśla Joanna Torbe-Jacko, ekspert Business Centre Club do spraw prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, zmiany mogą wręcz prowadzić do likwidacji autozapisu, co jest wymieniane jako kolejna propozycja.
Niewątpliwie autozapis w sposób sztuczny zwiększał liczbę uczestników programu i rządzący chwalili się rzeszą nowych pracowników, zapisanych do PPK, choć były to osoby, które bardzo często po prostu nie złożyły na czas deklaracji rezygnacji z udziału w programie. Zarazem przedsiębiorców nie stać dziś na to, aby to na nich przerzucić jeszcze większą część obciążeń wynikających z tego programu.
Co do zasady uczestnictwo w programie PPK jest dobrowolne, ale pracownicy co 4 lata ponownie są zapisywani przez pracodawców do programu, a osoba, która nie chce uczestniczyć w programie, musi pamiętać o zgłoszeniu rezygnacji. Pracodawcy są też zobowiązani do dokonywania weryfikacji pracowników uczestniczących w programie, co wiąże się z dodatkowymi kosztami. Zdaniem ekspertów w tej procedurze nie ma rozróżnienia na pracowników, którzy podlegają autozapisowi, bo niedawno podjęli zatrudnienie, jak i na tych, którzy pracują u danego pracodawcy od ponad 4 lat i ponownie są uwzględniani przez pracodawców w planie kapitałowym, pomimo, że uprzednio tego nie chcieli. Być może więc warto by było, by chęć uczestnictwa w programie pracownik składał tylko przy zatrudnieniu u pracodawcy, a w przypadku pracowników już zatrudnionych, udział powinien wynikać ze złożenia deklaracji uczestnictwa.
Istotnym elementem całego systemu powinien być obowiązek pracodawców odnośnie do dokładnego informowania pracowników o tym czym jest PPK oraz jakie są warunki uczestnictwa oraz korzyści z przystąpienia do tegoż programu. Aby PPK zyskiwały na popularności, bez pełnej informacji dla pracowników, tak zwany autozapis nie jest wystarczający.
Kolejną kwestią wartą udoskonalenia jest również mechanizm przekazywania środków zgromadzonych przez pracownika w PPK podczas zmiany pracodawcy. Obecnie bowiem pracownik musi pamiętać, że konieczności złożenia oświadczenia do instytucji finansowej PPK poprzedniego pracodawcy, by środki były przekazane do systemu PPK w nowym miejscu pracy. Zaniechanie tego obowiązku może spowodować, że środki będą rozproszone pomiędzy różne instytucje finansowe.
Jak zauważa Iwona Smolak, przy okazji trwania autozapisów temat PPK odżywa w przestrzeni publicznej, jest wiele rozmów, debat oraz artykułów, a więc w rezultacie zwiększa się świadomość nie tylko na temat samego programu, ale też szeroko pojętego problemu zadbania o swoją przyszłość. To jest niewątpliwie ważne i potrzebne społecznie, a likwidacja autozapisu spowodować może, że jeszcze mniej osób będzie zainteresowanych ogólnie rzecz mówiąc długoterminowymi programami oszczędzania na emeryturę.
O czym jeszcze warto pamiętać, by spowodować większe zainteresowanie programem PPK?
Otóż jak zauważa dr Marcin Wojewódka, należałoby rozważyć zmniejszenie kosztów funkcjonowania systemu. Nie trzeba tutaj wprowadzać niższych limitów opłat, bo i tak już dzisiaj rynek wycenia zarządzanie na niższe wartości niż maksyma ustawowe, ale można pośrednio odciążyć uczestników od niepotrzebnych kosztów. Wystarczy chociażby zmniejszyć koszty jakie dzisiaj muszą ustawowo podnieść usługodawcy PPK, czyli fundusze zdefiniowanej daty oraz podmioty zarządzające tymi funduszami, na rzecz Polskiego Funduszu Rozwoju i ewidencji uczestników PPK.
Obecnie bowiem mamy do czynienia często z sytuacją, gdy praca się dubluje, bowiem usługodawca PPK musi postawić i finansować system do obsługi swych uczestników, a także podobny system prowadzony przez państwo polskie w ramach Polskiego Funduszu Rozwoju, czyli tak zwaną ewidencję PPK. W praktyce zadanie tejże ewidencji, w dużym uproszczeniu, sprowadza się do pilnowania, by ktoś kto ma kilka PPK, dostał tylko jedną dopłatę roczną.
Kolejne pomysły ekspertów dotyczą chociażby wycofania się z planów stworzenia Centralnej Informacji Emerytalnej, która jest rozwiązaniem kosztownym, a w założeniu autorów ma przyczynić się również do rozwoju zainteresowania długoterminowym oszczędzaniem w ten sposób, iż dzięki owej Centralnej Informacji Emerytalnej, pracownik będzie mógł w jednym miejscu sprawdzić stan swoich oszczędności emerytalnych, wynikających chociażby z IKE, IKZE, OFE czy też PPK.
Jak zauważa dr Marcin Wojewódka, rozwiązanie to jest kosztowne może nie bezpośrednio wobec uczestników PPK, ale dostawców PPK, czyli jednak pośrednio także uczestników, bowiem obowiązkowy koszt nałożony na dostawcę PPK zmniejsza jego ochotę na obniżanie opłat obciążających uczestników. Co więcej, te same dane, jakie będzie można znaleźć w owej Centralnej Informacji Emerytalnej, już dziś są obowiązkowo dostępne dla uczestników OKE, IKZE, PPK oraz PPE.
Eksperci podkreślają, iż ewentualne zmiany w zakresie funkcjonowania programu PPK, chociaż zapewne nie miałyby charakteru fundamentalnego, mogą jednak przyczynić się do rozwoju oszczędzania w tej formie. Powinny one spowodować zwiększenie sumy wszystkich aktywów zgromadzonych w PPK oraz pozwolić na osiągnięcie lepszych wyników inwestycyjnych na poziomie indywidualnego uczestnika. Zyskać przede wszystkim powinny te osoby, które będą dużo odkładać oraz długo inwestować zgromadzone pieniądze.
Zmian oczekiwać należy również w kontekście wzrostu opłacalności lokowanych środków na przyszłe emerytury, bowiem jeśli polityka PPK przyniosłaby w perspektywie kilku lat poczucie bezpieczeństwa inwestowanych środków, to zapewne wiele osób, dotychczas podchodzących od tego ostrożnie, a nawet sceptycznie, sięgnęłoby po ten sposób zapewnienia sobie bezpieczeństwa ekonomicznego na czas emerytury.
Podsumowując, wiele wskazuje na to, iż program Pracowniczych Planów Kapitałowych czekają w najbliższym czasie zmiany. Po kilku latach bowiem jego funkcjonowania okazuje się, że program nie okazał się takim sukcesem, jak zakładano w prognozach. Stąd też, zdaniem ekspertów, konieczna jest nowelizacja zasad działania tego programu, by spełniał on swą funkcję. Na chwilę obecną bowiem sam program adresowany był do około 10 mln osób, a uczestniczy w nim 3,35 mln pracowników. Jednocześnie aktywa zgromadzone w programie PPK przekraczają kwotę 20 mld zł.